Opis przypadków

Witaj Wandziu,

Właśnie skończyłam czytać najnowszy biuletyn. Poczułam potrzebę napisania do Ciebie. Mało czasu, dużo pracy.
Mimo zmęczenia, czuję olbrzymią radość, że mogę wspomagać moich pacjentów w poszukiwaniu zdrowia. Ich słowa uznania dla mojej pracy wypełniają mnie szczęściem, a przecież tak naprawdę to ja jestem jedynie pośrednikiem w tym całym procesie wzrastania organizmu w sile zdrowia. Jestem wdzięczna za każde stopy, dłonie i twarz, na których mogę pracować.

Ostatnio pojawiła się u mnie Pani (59 lat) z polecenia. Przyszła, bo koleżanka powiedziała jej, że po zabiegach refleksologii czuje się jak nastolatka 🙂
Tak wiele przypadków i pozytywnych zmian u moich pacjentów. Niektóre zaskakują mnie szybkością z jaką się pojawiają.

Pani (74 l.) – wahania ciśnienia, mimo leków nie można było go uregulować. Dodatkowo bardzo silne bóle głowy (bez leków p/bólowychmig nie mogła funkcjonować) i piszczenie w uszach, czy głowie – trudno było się Pani skupić na czymkolwiek. Pali papierosy. Pierwszy zabieg – stopy suche, mocno łuszczące się, sinawe, palce ciasno ułożone, nie mogłam wejść między nie swoimi palcami, duży ból refleksów płuc, klatki piersiowej, przepony, splotu słonecznego. Bardzo duże napięcia i twarde złogi w refleksach karku. Wątroba, śledziona, jelita – wszystko sztywne ze złogami wielkości fasoli.

Za każdym razem kiedy Pani unosiła się na fotelu, aby napić się wody, łapał ją skurcz na wysokości przepony. Zastygała wówczas w bezruchu czekając, aż ustąpi. Jak się okazało w trakcie rozmowy, takie skurcze pojawiały się za każdym razem, gdy tylko zginała się w tułowiu, czy unosiła nogę do góry. Dokładnie rozpracowałam całe stopy, zwróciłam uwagę na odżywianie, oddychanie i wodę, której Pani piła zdecydowanie za mało. Podczas drugiego zabiegu zauważyłam, że po wodę sięga swobodnie, a skurcze nie pojawiają się. Okazało się, że po pierwszym zabiegu ustąpiły.

Po drugim zabiegu Pani zadzwoniła i powiedziała radosnym głosem, że od czasu naszego ostatniego spotkania nie pojawiły się bóle głowy, które uprzykrzały jej życie od kilku lat. Wykonałam jeszcze jeden zabieg. Ostatecznie Pani zdecydowała, że jest usatysfakcjonowana efektami i na tym poprzestanie. Na stopach, a co za tym idzie i w ciele, pozostało jeszcze sporo „bałaganu”. Mimo troski, którą mam i poczucia, że coś zostało niedokończone muszę to zaakceptować. To decyzje naszych pacjentów, to ich odpowiedzialność za to co się dzieje w ciele i co w nim niedomaga. Ja mogę dawać im wsparcie w postaci zabiegów refleksologii.

Ostatnio i ja, kolejny raz, mogłam liczyć na refleksologię. W sobotę obudziłam się z charakterystycznym ciągnięciem w dole pleców promieniującym do pośladków. Nie wróżyło to niczego dobrego. Od czasu pracy Hanne na refleksach blizny po cc zapomniałam co to ból pleców. Teraz znowu się pojawił i przybierał na sile. Wieczorem mąż rozpracował mi stopy. Ja pracowałam na refleksach dłoni, gdyż nie byłam w stanie schylić się,  czy podciągnąć nogi, aby chwycić ją w ręce.

Kolejnego dnia ból był jeszcze silniejszy. Poruszałam się, czy zmieniałam pozycję z bardzo dużym trudem. Kolejny raz mąż dokładnie rozpracował mi stopy. Wskazywałam miejsca, które wymagały dokładniejszego rozpracowania. Bardzo dużo bólu w refleksach karku i szyi, cały dolny odcinek kręgosłupa, nadnercza i pięta. Miałam poczucie, jakby ktoś wbijał mi w te miejsca grube igły. Stopy pociły się, a ciało co chwilę oblewały zimne dreszcze. Wieczorem dobrze ciepła kąpiel. Ból, po zabiegu i kąpieli, delikatnie się zmniejszył, ale nadal bardzo utrudniał poruszanie się. Udało mi się chwycić stopę. Zaczęłam rozpracowywać refleksy nadnercza, pęcherza. dołu kręgosłupa, chronicznej rwy i całej pięty. Dokładnie miejsce przy miejscu jak nas nieustannie tego uczysz. Ból momentami był tak duży, że wstrzymywałam oddech.

Rano czekały mnie zabiegi u moich pacjentów i wiedziałam, że jeżeli chcę iść do pracy i pomóc im w ich problemach ciała i ducha, muszę najpierw zająć się swoim ciałem. Nie pozostało mi nic innego jak sprowadzić ból z pleców do refleksów w stopie. Najpierw pojawiły się dreszcze i przyśpieszony oddech, a później poczułam jak ciepło otula moje ciało w pasie miednicy. Wiedziała, że teraz będzie tylko lepiej. W poniedziałek wstałam 20 min wcześniej, aby mieć czas na rozpracowanie stóp, zanim wyjdę z domu. Kolejny raz ciepło rozchodzące się w kręgosłupie na pośladki i w górę pleców.

Idąc do pracy czułam, że napięte mięśnie rozluźniły się, ból zdecydowanie zmniejszył się, a moje ruchy stały się bardziej płynne i swobodniejsze. Cały czas kontynuowałam pacę na dłoniach. Każdego kolejnego dnia czułam się coraz lepiej. Po 4 dniach od pojawienia się ostrego ataku rwy kulszowej po bólu pozostał niewielki ślad. Bez leków p/bólowych, bez środków przeciwzapalnych mogłam normalnie funkcjonować. Jestem wdzięczna refleksologii oraz mojemu mężowi za jego zaangażowanie w pracę na moich stopach.

Zapisałam się na warsztaty z refleksologii dłoni do Miry. Już jestem podekscytowana tym wydarzeniem i możliwością spotkania z innymi refleksologami.

Nie mogę doczekać się naszego spotkania podczas warsztatów. Z przyjemnością podzielę się wówczas innymi sukcesami refleksologii w mojej pracy.

Pozdrawiam Was bardzo serdecznie. Przesyłam uściski.

Katarzyna Laskowska (Elbląg).

Kasiu – dziękuję za opis pracy dla samej siebie. Teraz co 2-3 dni powtarzaj aż do zupełnego ustąpienia bólu w stopach, myślę, że Twój przypadek będzie mądrością dla refleksologów oraz ludzi cierpiących silne bóle. (WB)

Scroll to Top