10-cio letnia dziewczynka z ciągłymi infekcjami, a przede wszystkim zatkanym noskiem i dużymi bólami głowy. Stopy delikatne pergaminowe jakby z papieru cieniutkiego, jelito w ogóle niewidoczne na stopach i czubki palców jak kołeczki twarde.
Moja praca to przede wszystkim paluszki, kanały limfatyczne i układ trawienny. Dziewczynka dzielna, ale jej paluszki bardzo bolesne. W trakcie zabiegu pokazałam mamie co będą masować w domu na dłoniach no i kategorycznie odstawienie mleka krowiego i pochodnych, no i CUKIER. Przygotowałam córkę i mamę że na drugi dzień może wszystko zacząć schodzić, spływać zatokami, ale właśnie o to chodzi. Dzielna mała dostała wskazania picia większej ilości wody…
I co? na drugi dzień jak zaczęł spływać z zatok, to do szkoły nie dotarła, ale brałysmy to pod uwagę, będąc w kontakcie telefonicznym, mówiłam co trzeba rozpracować i ból przechodził. Zatoki oczyszczały się około 1-go miesiaca. Po zabiegu zawsze mocniej. Dodałysmy z mamą do diety priobiotyk, taki lepszy zakupiony w Czechach, zaproponowałam odgrzybianie wyciągiem z czarnego orzecha;)
Mama dziewczynki sama decydowała co podać.
Po kilku zabiegach zdecydowanie poprawił się stan zdrowia, organizm sam zwalcza infekcje przy większej ilości Wit C.
Pracujemy dalej, ale już nie zbyt często, raz na miesiąc. Trafila teraz do mnie jej kuzyneczka 4 letnia i działamy 😉 po badaniach komputerowych uszu napiszę jakie refleksologia dała rezultaty, ale mała jest dzielna.
Uwielbiam efekty pracy z refleksologią