Wrażenia po kursie refleksologii rąk

Kurs jest bardzo dobrym uzupełnieniem refleksologii stóp. Jestem dobrym przykładem działania refleksologii – w tym przypadku refleksologii rąk.
Na 1,5 dnia przed kursem zaczęło mnie łapać przeziębienie z katarem, łzawieniem oczu i obrzękiem śluzówek. Dzień przed, jadąc na kurs z Białegostoku do Poznania, w pociągu, zmarzłam w nogi i czułam się tak źle, że  zastanawiałam się czy następnego dnia, na kursie, będę wstanie wykonywać jakiekolwiek zabiegi. Miałam silny katar i łzawienie oczu. Chusteczki szły jedna za drugą.  Czułam ogólne rozbicie.
Na kursie, pod koniec robionego na mnie zabiegu na rękach, poczułam nagle silne łzawienie i wyciek z nosa jednocześnie. Po czym nos zaczął być bardziej drożny i pozostało tylko uczucie podrażnienia spojówek. Mogłam spokojnie wykonać zabieg refleksologii  na innej osobie, nie przerywając zabiegu na korzystania z chusteczki z powodu kataru.
Po pewnym czasie, zabieg został mi wykonany jeszcze raz i po południu wracając do domu poczułam się znacznie lepiej. Późnym wieczorem jadąc pociągiem, poczułam spadek formy, więc w pociągu zrobiłam sobie zabieg na rękach jeszcze raz i pozostał mi tylko dyskomfort w nosie.
Następnego dnia, wychodząc z domu, zmarzłam i niestety nastąpił spadek formy. Wieczorem zrobiłam więc zabieg na rękach ponownie i poszłam spać.
Rano obudziłam się bez kataru i w bardzo dobrej formie.
Po południu,  pacjent który przyszedł do mnie na zabieg, był bardzo zdziwiony, że 2 dni wcześniej mogłam mieć silny katar i przeziębienie – przecież stare powiedzenie mówi, że „katar leczony i nieleczony trwa 7 dni”.
Wyglądałam bardzo dobrze. Sama byłam zaskoczona, a jednocześnie szczęśliwa, że refleksologia zadziałała tak szybko, bo nie musiałam odwoływać umówionych pacjentów.
Jakie cuda może zdziałać nasze ciało 🙂

Ela z Białegostoku

Scroll to Top