oczami refleksologa…
Tekst, który przygotowałam wyszedł może dość patetycznie, ale tak będzie, dopóki mam ogromną świadomość, że Refleksologia postawiła moje życie na nogi, tak – nie wywróciła do góry nogami, tylko właśnie prawidłowo postawiła na nogi.
Do tej pory ktoś mnie zawsze pociągał na swoją drogę, bo ja nie miałam pomysłu na swoją. Dzięki Refleksologii rozpoczęłam swoją własną ścieżkę rozwoju, realizuję się w zgodzie ze sobą, daje mi frajdę, zadowolenie, a z twarzy nie znika uśmiech (o zmarszczkach z tego powodu nie wspomnę – taki skutek uboczny, ale przynajmniej wraz z uśmiechem, owal twarzy mi się poprawia).
Refleksologia dała mi nowy zawód, otworzyła możliwości i chęć zmiany zawodu, przekwalifikowałam się i dalej się uczę, poznaję organizm człowieka z całym jego bogactwem i tajemnicami, otworzyłam się na nowe tematy, zaczęłam ćwiczyć Qi gong.
Żyję świadomie, doskonalę się, nareszcie dbam o siebie. Nie straszne mi, że lat przybywa bo ja znalazłam swoje Ikigai, jak mówią o szczęśliwych, długowiecznych Japończycy. Mam swój cel, który rano zrywa mnie ochoczo z łóżka.
I teraz to, co przygotowałam o mojej bezkonkurencyjnej Przyjaciółce Refleksologii:
Prawdziwy, serdeczny przyjaciel pozwala Ci się unieść wysoko, wzrosnąć, pomaga stać się lepszym, wrażliwszym człowiekiem otwartym i chętnym do pomocy innym. Mobilizuje i pogania do pracy nad sobą, mamy się rozwijać, doskonalić, a nie użalać nad sobą. Nasze życie ma przynieść nam satysfakcję i szczęście, a celem jest czynić dobro i dawać siebie innym. To wszystko dostałam od mojej przyjaciółki Refleksologii. Ona trwa przy mnie bez względu na pogodę i akceptuje ze wszystkimi wadami i zaletami.
Wiem jednak, że ta przyjaźń nie przetrwa jeśli wzajemnie siebie nie będziemy wzmacniać i budować. Wanda pokazała nam Refleksologię, nauczyła jak wykonywać zabiegi, jest dla nas skarbnicą wiedzy i do-świadczenia, jeśli nie chcemy tylko brać dla siebie to róbmy wszystko, aby Refleksologia stała się znaną i szanowaną terapią.
Moja przyjaciółka Refleksologia daje mi uśmiech każdego dnia, przyczyniła się do mojego szczęścia, nie żyję bezczynnie, wykonując zabiegi na stopach, twarzy, daję innym samą siebie.
Stałam się lepsza. Sami wiecie jak wielkie rzeczy dzieją się w ludzkim ciele poprzez nasz wrażliwy dotyk i często czułe słowo. To nie tylko ból ciała, który likwidujemy naszą pracę, często jesteśmy impulsem do zmian w ciele, duszy i umysłach naszych pacjentów.
Nauczyłam się pracy na stopach, zdobyłam nowy zawód, to dzięki Refleksologii moje życie nie trafia w próżnię, jest radością dla mnie i wiem, że przyczynia się do odzyskiwania zdrowia przez pacjentów, których biorę w swoje ręce.
Mam nadzieję, że zasługuję na taką przyjaźń a na pewno postaram się swoją pracą i postawą być godna takiej przyjaźni, bo to ona zachęciła mnie do życia i szlachetnych czynów – bo jak inaczej nazwać te wszystkie zabiegi zrobione z miłością i w dobrej intencji.
Ubogaca mnie i raduje, odbudowałam swoje poczucie wartości, dostałam skrzydeł, które czuję jak rosną dając poczucie spełnienia. Dzięki niej rozkwitłam, pomogła mi zrealizować moje pragnienie dawania siebie dla dobra innych.
Przyszła do mnie w biedzie duchowej, emocjonalnej, fizycznej, zupełnie bezinteresowna. Czekałam na nią wiele lat – było warto, a teraz ruch należy do mnie. To ja powinnam dołożyć starań, żeby nie stracić Mojej przyjaciółki, o nią jestem pewna bardziej niż o siebie. Przytrafiło mi się coś bezcennego, otworzyła przede mną wiele nowych drzwi rozwoju.
Nie jest zazdrosna, nie skarci, wiem, że chce abym wzrastała i wierzę, że niewątpliwie obie na tym zyskamy rozpowszechniając Refleksologię w Polsce.
Dziękuję Refleksologio, że pojawiłaś się w moim życiu. Pisząc Refleksologia mam na myśli naszą Wandę a potem przepiękną i mądrą terapię i tych wszystkich ludzi o otwartych sercach, których poznałam od I stopnia z moją pierwszą nauczycielką Mirą, poprzez wszystkie nauczycielki spotkane na warsztatach i poznanych refleksologów z PIR.
Widzicie, to dzięki prawdziwemu przyjacielowi stajemy się lepsi, on przyczynia się do naszego szczęścia.
Kochajmy go za to.
Izabella Kryczka