Spotkanie dwu rodzin ok. 30 osob na wspólnej kolacji jeden dzień przed ślubem naszej córki. Duża restauracja /Rain Forest Caffe/ dla całych rodzin z dziećmi oglądajacymi poruszające się zwierzęta.
Młoda kobieta (ok.26 lat) przechodząca obok naszego stolika zdecydowanie utyka na prawą nogę, nie może nadążyć za 4 letnim synem.
Co się stało? – zapytałam. Odpowiedziała: dzisiaj przebiegłam 10 km maraton, odbiłam sobie piętę, bardzo boli nawet gdy staję na palcach.
Spróbuję zlikwidować ból pięty przez pracę na twojej prawej ręce – refleksy pięty dłoni- zaproponowałam.
Moja praca na dłoni odpowiadającej tej samej strony ciała co boląca pięta trwała 3-4 minuty. Na pięcie dłoni łatwo można było wyczuć napięcie mięśni i ścięgien. Poprosiłam, aby próbowała stanąć na bolącą nogę – krzyknęła ze zdziwienia – boli bardzo mało – powiedziała i ludzkim odruchem uściskała. Zapytałam gdzie jeszcze sięga bólem w nodze – wskazała refleksy biodro – kolano.
Kolejna minuta, może dwie pracy na ręce – trafiłam na bardzo wrażliwe – bolące informacje – tu troszeczkę pisnęła, poruszyła nogą i… uściskała mnie ponownie mocno, pytajac ile i jak ma mi wynagrodzić – bądź szczęśliwa, że nie boli – powiedziałam. Praca, którą robiłam na twojej ręce to refleksologia – po raz pierwszy słyszała takie słowo.
W tym samym czasie Andrzej pracował już na kciuku innej pani, którą bolał duży paluch u nogi – też utrudniał jej chodzenie. Szybko umiejscowił ból w kciuku rozpracował przez 1-2 minuty… pani wstała… nie boli… nieprawdopodobne – powiedziała.
W tej samej restauracji likwidowałam jeszcze trzem innym osobom bóle głowy – tak po prostu… przygoda z refleksologią.
Wieczorem w hotelu przez pracę na dłoni zlikwidowałam lekko kilkudniową sztywność karku … wspaniałe mądrości życia którą potrafii dokonać ciało człowieka w tak krótkim czasie!!!
Tego sprytu codziennego życia będę uczyła polskich refleksologów na warsztatach w kwietniu 2010.
Wanda Bratko
Styczeń 2010
Copyright © PIR