Zgłosiła się do mnie dawna znajoma, niziutka, filigranowa kobieta 35 letnia rozmiar buta około 36, nic nie mówiąc o chorobach usiadła na kozetkę. Zaproponowałam zabieg na stopy. Jak tylko zobaczyłam stopy nie mogłam uwierzyć co widzę i czuję pod palcami. Całe stopy były opuchnięte, jakby narosła na nich kilku milimetrowa gąbka, a palce wszystkie zbite razem, każdy tak ściśnięty, że czubki nabrały wyraźny kształt napuchniętych trójkątów. Stopy w ciemno-różowym kolorze, bez żadnych zmian, nie było odcisków, przebarwień,żadnych wyraźnych linii, po prostu jedna napompowana masa.Palce wyglądały jak przeniesione z dużo większej, bardzo otyłej osoby, nie pasowały do reszty. Po kilku moich pytaniach pacjentka zalała się łzami, wpadła w rozpacz, ale prosiła, żebym kontynuowała zabieg i opowiedziała mi, że od 2 lat jest pod opieką psychiatry i jest na silnych lekach psychotropach, które zażywa 3 razy dziennie, dodatkowo nie może spać i bierze dwa proszki nasenne przed pójściem spać. Okazało się, że przez lata miała depresję, a od 2 lat ma silne stany lękowe.
Pracując na stopach zarówno ja, jak i pacjentka nic nie czułyśmy, żadnych zmian pod skórą, żadnego bólu u pacjentki. Cały czas miałam wrażenie niedostępności stóp, tak jakbym pracowała przez gąbkę, albo w zimowych rękawiczkach. Jedyne co czułam to ciągłe zraszanie stóp, było tak intensywne, że musiałam wielokrotnie ręcznikiem wycierać znajomej stopy. Dosłownie co chwilę oblewała się potem, najbardziej w rejonie twarzy, dłoni, stóp oraz całych kończyn. Podczas zabiegu pacjentka bardzo się rozluźniła, zrobiło Jej się zimno, przysypiała. Dowiedziałam się, że cierpi na bezdechy jak się zdenerwuje i w czasie spoczynku przed snem poza tym ma silny zacisk i ciężar w przeponie, tak jakby właśnie w tym miejscu dźwigała duży bagaż. Na szczęście na pacjentkę czekała przyjaciółka, która pomogła Jej wyjść z gabinetu i zawiozła do domu.
Wieczorem dostałam SMS z ogromnym podziękowaniem i stwierdzeniem ” pierwszy raz od długiego czasu poczułam, że mam pewniejsze nogi. Do dziś niosła mnie tylko chęć przetrwania, a nogi miałam niepewne”.
Na następnym spotkaniu zaproponowałam najpierw zabieg na twarz i głowę, a następnie na stopy. Podczas zabiegu na TiG pacjentka nie mogła się zrelaksować do stymulacji uszu, ciągle ruszała powiekami, jakby w jakimś tiku nerwowym. Przy uszach się zrelaksowała, odpoczęła,ustąpiło napięcie, powieki spoczywały w spokoju. A ja miałam wrażenie, że chłonie ode mnie dużo pozytywnej energii, która natychmiast była uzupełniana, tak jakbym była tylko nośnikiem – kanałem energetycznym do głowy co chwila przychodziły mi słowa” kochana jesteś” – jak mantra.
Po TiG przeszłam do pracy na stopach i w tym momencie doznałam szoku, pamiętając stopy sprzed 3 dni, nie mogłam uwierzyć, że opuchlizna zniknęła ze stopy, pozostała tylko na palcach. Stopy były rozluźnione nie sztywne jak poprzednim razem. Pociły się sporadycznie. Po raz pierwszy pod gąbkowymi palcami wyczułam ciało. Czyżby była to reakcja na zabieg na TiG nie wiem? Mogę się tego tylko domyślać? Stopy się przede mną otworzyły i mogłam na nich pracować i poznawać ich sekrety, a u klientki pojawił się ból, chrupanie, przeskakiwanie w niektórych miejscach na stopie. Miałam wrażenie jakby palce u nóg w oczach się zmniejszały. Pacjentka była pełna energii, wigoru, śmiałyśmy się co chwila, wszystko nas śmieszyło, cały czas miałyśmy radosny uśmiech na twarzy. Pacjentka była zachwycona, wieczorem dostałam kolejne ogromne podziękowania.
Następnego dnia dostałam telefon, że coś się bardzo rozblokowało, otóż po przyjściu z pracy pacjentka poczuła na wątrobie i w żołądku, jakby zbierającą się gulę, którą w ostrych wymiotach usunęła z organizmu. Dodała, że nie spodziewała się, że tyle miała w sobie żółci. Po tych „ostrych sensacjach” poczuła ulgę, ciężar – bagaż z przepony znikł i po raz pierwszy od dłuższego czasu poczuła, że może oddychać.
Bliscy powiedzieli Jej, że widzą pozytywną zmianę w Jej zachowaniu i nawet głosie. Pacjentka natomiast stwierdziła, że życie wydało Jej się mniej skomplikowane, lżejsze, czuje, że oddycha, nie ma spazmów i co najważniejsze stąpa na własnych pewnych stopach, mniej się poci, przesypia noce bez tabletek i jest odporniejsza na stres. A w życiu zmieniła tylko to, że zaczęła przychodzić na zabiegi do refleksologa.
Zawitała do mnie znajoma z Francji, dowiedziała się, że wykonuję zabiegi refleksologii, a francuski lekarz Jej to zalecił -jako wspaniałą terapię na wszystkie dolegliwości. Powiedziała mi, że we Francji rzadko kto potrafi zrobić zabieg na Ti G, a refleksologia stóp do godziny kosztuje 60 Euro. W krótkiej rozmowie stwierdziła, że od lat cierpi na depresję i agorafobię, leczy się u psychiatry. Jest po menopauzie, a od 3 tygodni zalewa się potem, najczęściej twarz, była u lekarza dostała leki hormonalne. Rozmawiając ze mną kilka razy przecierała sobie twarz chusteczką.
Zaproponowałam zabieg na Ti G jako pierwszy. Pacjentka od razu się zrelaksowała, przysypiała, odpływała, ale cały czas zalewała się potem. Na szczęście do zabiegu zdjęła bluzkę i cały pot spływał strumieniami do koca pod Nią.Pot ten nie miał żadnego zapachu, natomiast był w takiej ilości, iż zauważyłam, że koc wokół pacjentki zmienił kolor na ciemniejszy. Twarz zraszała się, nie wiedziałam, czy mam wycierać znajomej twarz, czy skoncentrować się na zabiegu ? Po czakrze korony nastąpił ogromny przełom klientka przestała się pocić, jak ręką odjął. Andrzej wytłumaczył mi, że w przez czakrę korony przechodzą wszystkie meridiany i właśnie w tym momencie Je zrównoważyłam, wyciszyłam.
Następnie wykonałam zabieg na stopach, Stopy były elastyczne, dostępne i co najważniejsze nie było ani kropli potu. Pacjentka była zachwycona od tamtej pory przychodzi na zabiegi regularnie. Poci się tylko po spożyciu alkoholu i w saunie.
Następnym razem opiszę bardzo ciekawy przypadek powypadkowy neuralgii potylicznej, gdzie codzienna praca przez 10 dni dała niesamowity efekt.
Ściskam i całuję, … dla reszty świata Zakochana w Refleksologii
Ania