Pochwalę się, że znowu refleksologia mi pomogła.
Stanęłam niefortunnie stopą i coś mi strzeliło, aż to usłyszałam. Zamarłam na chwilę ze strachu, a po chwili rozum odzyskał siły i zaczęłam usilnie szukać tego miejsca urazu na odpowiedniku czyli dłoni.
Sprawdziłam co się stało stopie i czułam ból w stawie skokowym przy próbie stanięcia na niej. Rozpracowałam porządnie na dłoni odpowiednie okolice, dłoń zrobiła się czerwona i bolesna (nie ruszałam się i stałam w tym samym miejscu, nie obciążając stopy z bólem). Po 2-4 minutach, poczułam jak ciepło oblewa mój staw skokowy, potem całą stopę.
Ciągle pracując na ręce zaczęłam w powietrzu kręcić kółka tą stopą z urazem. Dało się i nie było bólu. Ostrożnie postawiłam ja na ziemi i pomalutku doszłam do krzesełka (ok 10 metrów) stopa troszkę bolała, ale nie spuchła, a była jedynie bardziej ciepła.
Posiedziałam 15 min. Na ręce już nie pracowałam bo mnie bardzo bolała i była bordowa. Ponieważ to był wieczór już nic więcej nie robiłam i poszłam spać.
Następnego dnia nie było śladu bólu w mojej stopie 🙂
Styczeń 2014