oczami refleksologa…
Dla mnie – jako refleksologa, stwierdzenie „przyjaźń i refleksologia” kojarzy się z trzema formami przyjaźni tzn. moją serdeczną przyjaźnią z refleksologią, moją przyjaźnią z innymi refleksologami oraz przyjaźnią z ludźmi, którzy powierzają swoje stopy w moje ręce w czasie zabiegu refleksologii. Wszystkie te przyjaźnie są dla mnie bardzo ważne, każda z nich jedyna w swoim rodzaju, przynosząca refleksje, wsparcie w trudnych chwilach, momenty wspólnej radości.
Moja przyjaciółka Refleksologia wspiera mnie, dodaje skrzydeł, uczy mądrości wszelkiej. Od mądrości ciała, do mądrości człowieka jako całości z jego słabościami, emocjami, ale i siłą. Poprzez moją przyjaciółkę Refleksologię, nawiązałam wspaniałe przyjaźnie z innymi refleksologami. Te związki są dla mnie bardzo cenne i mobilizujące i fascynujące – studnia wiedzy i dobrego słowa. Mam też kilku dozgonnych przyjaciół, których poznałam poprzez zabiegi, na które do mnie trafili. Wielotygodniowa praca na stopach i dłoniach, wspólne szukanie dobrego zdrowia, rozmowy i wparcie, doprowadziły do zawiązania się cudownych kontaktów, które trwają już od lat. Jestem wdzięczna losowi za wszystko, co mnie spotkało:)
Wanda, nie wiem czy dobrze zrozumiałam temat, ale tylko to nasuwa mi się w tym wątku 🙂
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Kasia Rosik – refleksolog