Przygoda z refleksologią

Witam,
chciałam podzielić się swoją przygodą z refleksologią.

Nazywam się Basia, mam 31 lat i mieszkam we Wrocławiu. Pierwszy raz o refleksologii usłyszałam już jakieś 20 lat temu, kiedy moja babcia i mama szukały sposobu na polepszenie swojego zdrowia. Wtedy też zobaczyłam jak same ugniatają sobie stopy, odpowiednie punkty. Podpatrywałam też zabiegi kiedy jeździły na kontrole do refleksologa. W szkole średniej i na początku studiów sama spróbowałam na sobie refleksologii zgodnie z książką, którą kiedyś zakupiła moja mama. Zabiegi te różniły się od zabiegów prowadzonych w PIR. Niemniej jednak poznałam co to ból na stopie, ale też jaki zbawienny wpływ mają te zabiegi. Od czasu do czasu, przeważnie w kryzysowych momentach, przypominałam sobie o refleksologii. Szukałam również refleksologów, niestety nie znalazłam wtedy żadnego, który potrafiłby wywołać na stopie ból, a ja czułabym, że coś dzieje się po zabiegu w moim ciele.

Dwa lata temu mama zaczęła mnie namawiać na wizytę u nowej Pani Refleksolog, jednak zrażona wcześniejszymi doświadczeniami nie wykazywałam zainteresowania. Jednak po czasie, coś w moim życiu się zmieniło, nastąpił kolejny zwrot, przełom, dołek i szukając zdrowia fizycznego i psychicznego zdecydowałam się na wizytę u refleksologa, nie wiążąc jednak zbyt wielkich oczekiwań. Ta wizyta zmieniła całe moje życie.

W zeszłym roku tak właśnie poznałam Wiolę Szojdę, osobę której szukałam przez wiele lat. Po pierwszych minutach już wiedziałam, że tego mi brakowało – zdecydowanych ruchów, fachowego spojrzenia na osobę, oraz tego bólu, dobrego bólu, który przywraca zdrowie. Pasja Wioli jest ogromna, jej wiedza nie tylko z zakresu refleksologii, ale także psychiki człowieka, sposobu życia i odżywiania była i jest dla mnie motorem do działania.
Wcześniej szukałam szkoły, by zrobić kurs refleksologii dla siebie, ponieważ czułam, że lubię to robić i robię to dobrze, jednak Akademia Refleksoterapii i Meridian mnie nie przekonywała. Dzięki Wioli zdecydowałam się na kurs refleksologii i w tym roku zrobiłam pod jej okiem pierwszy stopień. Wiola zaraziła mnie pasją do stóp i do tego, że na każdym etapie można coś zmienić w swoim życiu. Jestem jej ogromnie wdzięczna.

Ukończyłam już drugi stopień kursu w Katowicach u Teresy Terleckiej. Kolejny raz spotkałam się z fachowcem. Jestem szczęśliwa, że mogłam poznać dwie wspaniałe nauczycielki i pasjonatki zawodu. Myślę, że to właśnie na nie czekałam tyle lat i dlatego też wcześniejsze próby rozpoczęcia kursów kończyły się brakiem motywacji. Z zapałem oglądam filmy z Pani udziałem w NTV i chłonę wiedzę o refleksologii. Czekam teraz z utęsknieniem na kolejny trzeci stopień kursu i warsztaty. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie się spotkamy 🙂

Już na początkowym etapie widzę zmiany jakie zachodzą u moim pacjentów. Przyznam, że po obejrzeniu filmów nie do końca wierzyłam, że efekty zabiegów mogą być widoczne już po jednym zabiegu. Nie musiałam czekać długo na odpowiedź. Po kilku dniach zgłosiła się do mnie pani z wieloma problemami – napiszę tylko, że lewa stopa była prawie dwukrotnie większa od prawej. Starannie przeprowadziłam zabieg, a kiedy skończyłam i odsłoniłam obie stopy zaniemówiłam! Obie stopy wyglądały tak samo! Opuchlizna zeszła, kobieta zyskała większość ruchomość w kończynach i wyszła ode mnie z poczuciem większej swobody i lekkości jednocześnie uważając, by nie stracić lewego rozepchanego buta 🙂

Jestem kolejną osobą zakochaną w refleksologii i codziennie odkrywam ją na nowo. Cieszę się, że taka szkoła powstała w Polsce i że właśnie praktykuje się w niej refleksologię terapeutyczną. Za to jestem Pani ogromnie wdzięczna i chciałam pogratulować wytrwałości.

Chciałabym również zapisać się na najbliższe warsztaty na jesień i liczę, że znajdą się jeszcze wolne miejsca 🙂

Dziękuję raz jeszcze i gorąco pozdrawiam,
Barbara Wierzbicka

Scroll to Top