Droga Wando,
Od około 3 miesięcy przychodzi do mnie młoda dziewczyna – Ewa (31 lat). Trafiła do mnie, bo często doskwierały jej zatoki: silny ból w okolicy czoła, zapchany nos, spływający śluz po tylniej ścianie do gardła; bardzo nieprzyjemna sprawa. Dodatkowo skarżyła się na uczucie głuchości w uszach, jakby woda zalała jej uszy. Wykonałyśmy kilka zabiegów (ok.6), każdy z nich ujawniał kolejne istotne problemy z jakimi musiała się zmagać moja pacjentka. Ludzie często nie zauważają, że mają też inne problemy. Skupiają się na tych, które powodują największy dyskomfort życia.
Okazało się m.in. że miewa też bardzo bolesne miesiączki, których nie jest wstanie przetrwać bez silnych leków przeciwbólowych. Między czasie zaniepokoił nas ból, który pacjentka odczuwała podczas mojej pracy na stopach, w okolicach odpowiadających klatce piersiowej i piersiom. Po około miesiącu Ewa podczas balsamowania swojego ciała wyczuła na swojej lewej piersi guza. Bardzo się wystraszyła i poszła na USG. Lekarz skierował ją na badanie onkologiczne (badanie inwazyjne), jednak Ewa się nie zgodziła. Przychodzi do mnie na zabiegi, na własną odpowiedzialność zrezygnowała z dalszego badania, chociaż nalegałam by się mocno zastanowiła. Obserwuje swoją zmianę dokładnie i po ok. 14 zabiegach od momentu wykrycia zmiany, ból odpowiadający temu na stopie znika, jest płytszy, nie czuję również pod palcami pulsującego miękkiego pęcherzyka w głębi stopy, miejsce nie czerwieni się jak na początku. Odpowiadające miejsce na ręku też stało się bezbolesne. Ewa bada swoją pierś regularnie i donosi, że „to coś”, bo tak to nazwałyśmy, znika… jest umówiona na USG kontrolne za miesiąc.
Za moją sugestią zmieniła również nieco swoje przyzwyczajenia żywieniowe i pije wodę. Sama zauważa już po 3 miesiącach, jaki zbawienny wpływ na nasz organizm ma odpowiednie, dobre jedzenie (nie smaczne, a dobre – pełnowartościowe).
A jeśli chodzi o bolesne miesiączki, nie wierzyła mi, że kiedyś przestanie łykać pigułki przeciwbólowe. Pewnego dnia gdy była u mnie na zabiegu mówiła, że dziwnie się czuje bo powinna dostać miesiączkę i zawsze czuła już ból, i brała coś przeciwbólowego. Tego dnia czułam wyraźne rozluźnienie w miednicy. Spodziewałam się co nastąpi… Rano dostałam sms’a (mam go do dzisiaj ;)) „Madziu, nic nie czułam, jeszcze nie wzięłam tabletki, wyobrażasz to sobie. Dziękuję”. Co prawda, ze strachu, że będzie źle, z przyzwyczajenia, wzięła jedną przed wyjściem do pracy, profilaktycznie. Jedną a nie dwie na każdy dzień…
Miałyśmy 3 tygodnie przerwy w spotkaniach, ale Ewa dzwoniła do mnie wczoraj, że bardzo jej brakuje spotkań z refleksologią… i prosi mnie byśmy mogły znowu spotykać się częściej, bo widziała, doświadczała jak jej organizm z zabiegu na zabieg stawał się silniejszy.
Pozdrawiam Cię serdecznie Droga Wando,
Refleksologia jest dla mnie czymś więcej niż tylko narzędziem, dzięki któremu pomagam ludziom odzyskać równowagę. Jest sensem, którego długo szukałam. Dzięki temu mogę zajrzeć tam, gdzie inni nie mogą i dzięki temu, miałam szansę poznać też siebie. I cały czas się poznaję i każdego dnia zaskakuję.
Dziękuję.
Magdalena Kowalska – Bydgoszcz
(tel. kom. 507089569)
•••
Witaj Magdo,
dziękuję za napisanie kilku słów. Cieszę się że zabiegi na stopach są dla Ciebie tym samym co dla mnie od wielu lat. Radością, że ktoś czuje się lepiej.
Zaproponuj jej aby do tej pracy co robisz na stopach dwa razy w tygodniu olejem rycynowym starannie oczyszczała jelita.
3 łyżki stolowe oleju rycynowego na 1/3 szklanki ciepłej wody, rozmieszać starannie (zrobią się drobniutkie kuleczki oleju w wodzie nie wyczuwalne przy piciu) wypić na wieczór tuż przed spaniem, albo rano po wstaniu wypić szklanke ciepłej wody i za chwilę ten olej . Nie wychodzić z domu przez 1,5 godziny. Olej rycynowy leczy rownież jelita, ale ona pozbędzie się pewnych pasożytow, bakterii, dobrze jej to zacznie oczyszczać cały organizm.
Najlepiej jest zrobić 3-dniowkę a potem raz w tygodniu. Ten śluz, bole miesączkowe to wszystko odpowiedzialność pracy ukł. trawienia, przerabiania, przyswajania I wiele więcej. Na warsztatach będziemy mówić i pracować pod kątem właśnie tych trudnych problemów pracy ciała. (miejsca na sali już nie ma)
Twoja praca na stopach, to balsam dla pracy jej ciała. Nie dziwię się, że potrzebuje jeszcze zabiegów. Robota jest nie dokończona mimo wielu już wykonanych zabiegów.
Pozdrawiam Wanda