Droga Wando,
Pragnę opisać tobie kolejny przypadek mojego doświadczenia.
Pacjent, lat 72 trafia do szpitala po ciężkim ataku duszności. Zrobiono rutynowe badania, podano tlen i jeszcze tego samego dnia wypisany do domu. Od lat choruje na rozedmę płuc, arytmia, nadciśnienie, prostata. Często ma ataki duszności przy najmniejszym wysiłku, sypia po dwie-trzy godziny w ciągu nocy, zatrzymanie moczu. W ciągu ostatnich kilku miesięcy duży spadek wagi, ciężkie zamglone oczy. Od dziecka problemy z zatokami, natomiast od dłuższego czasu ostry ból w gardle, kaszel i chrypka.
Co znalazłam w stopach.
Całe stopy blade, pomarszczone, bez życia, miękkie w dotyku. Liczne zgrubienia w refleksach płuc. Na stopach brakuje miejsc wrażliwych, wolnych od bólu. W refleksach serce-płuca dołek, tam podczas chodzenia wpadł mój kciuk. Refleksy mózg-zatoki w obu paluchach tuż przy samych paznokciach wyraźnie wyczuwam coś co przypomina bolec. Są twarde grubości ok 0,5 cm i ciągną się w dół na ok 2cm. Przeraził mnie widok jego oczu, jakbym widziała nieboszczyka.
PIERWSZY ZABIEG
Z racji wieku jak również wielu niedomagań pracuję na stopach bardzo delikatnie. Mimo to ból jest tak wielki, że pacjent krzyczy, przeklina siarczyście, jednak dzielnie pozwala na nich pracować. Po każdym przejściu kciuka stopa robi się czerwona. Wcześniej zimne stopy, w trakcie zabiegu gorące.
Dwukrotnie korzysta z toalety, przy pracy na drugiej stopie dostał silnych dreszczy. Został okryty dwoma kocami, podano gorącą wodę, po kilku minutach poczuł się lepiej.
Zaproponowałam zabieg na twarzy i głowie. Usnął natychmiast i co mnie zaskoczyło oddychał równo, głęboko przez nos, nie jak wcześniej łapał powietrze przez usta. Po zabiegu spał jeszcze chwile, a kiedy się obudził jego oczy były lżejsze, bardziej wyraziste. Wstał zrelaksowany, zapomniał o wcześniejszym bólu w stopach. Po tym zabiegu przespał całą noc, lepiej oddawał mocz.
DRUGI ZABIEG
Tym razem w stopach jest jeszcze więcej bólu i tak jak poprzednio po zabiegu na stopach wykonuję zabieg na twarzy. Pacjent skarży się na uporczywy, suchy kaszel. Ponieważ sama w przypadku problemów górnych dróg oddechowych stosuję olejek pichtowy proponuję przyjmowanie doustnie i okłady na zatoki.
TRZECI ZABIEG
Na dzień dobry przywitał mnie szerokim uśmiechem, co wywołało nieopisaną radość w moim sercu. Ustąpił ból w gardle, kaszel po przyjmowaniu olejku pichtowego zaczął się urywać. Wspomnę jeszcze, że pacjent palił bardzo dużo przez ponad 50 lat. Coś jednak blokowało zatoki. Chociaż wcześniej pokazałam jak należy samodzielnie pracować na dłoniach między zabiegami, to nie przyjrzałam się im dokładnie i tu był mój duży błąd. Paznokcie na palcach dłoni to nie były paznokcie, lecz szpony które zakrywały całe powierzchnie zatoki – mózg. Natychmiast się tym zajęliśmy, po czym prosiłam żeby zaczął samodzielnie opłukiwać opuszki palców. Jakie było nasze zdziwienie jak po chwili z nosa zaczęło spływać.
CZWARTY ZABIEG
Podczas tego zabiegu pacjent opowiada jakie zmiany nastąpiły z czego jest bardzo zadowolony biorąc pod uwagę w jakim był stanie wcześniej:
- ciśnienie od pierwszego zabiegu w normie,
- bez ataków arytmii
- lepiej oddaje mocz
- dobrze sypia
- ból gardła minął
- od trzech dni nie bierze wziewów na duszności
Wando, jak wielka jest siła refleksologii. W tak krótkim czasie poprawił się stan zdrowiamojego pacjenta. Uczyłaś nas żebyśmy dokładnie oglądali stopy i dłonie i teraz widzę jak wielkie ma to znaczenie.Dziękuję.
Pozdrawiam cieplutko.
Iwonko, cieszę się razem z Tobą, w ten sam sposób budowałam swojego ducha mądrością refleksologii. Jak Ciało Człowieka potrafi poszukać dobrego zdrowia w tak krótkim czasie?
Dlaczego służby medyczne nie chcą się tym zainteresować?
Chciałabym, abyś opowiedziała swoje radości na warsztatach innym, niech Twoje doświadczenie będzie wskazówką dla ich pracy.