Droga Wando !
Pragnę podziękować Ci bardzo za spędzony wspólnie weekend, bardzo pracowity zresztą. Bardzo się starałam aby móc być na tych warsztatach, bo i temat mnie interesował i chciałam Cię poznać osobiście…
Świadomość jak mało jeszcze wiem zmiażdżyła mnie prawie – choć już wiele wysiłku włożyłam – tak uważałam 🙂 Horyzontu nie ma 🙂
Ale nie o tym chciałam napisać. Fakt bowiem, że refleksologia jest siłą sprawczą samo uzdrowień organizmu jest niezaprzeczalny i w to nie wątpi chyba żaden uczestnik warsztatów. Poszukujemy na nich – jak to zrobić lepiej, nowych rozwiązań, a Ty nam w tym pomagasz.
Właśnie, TY – nie mam w ogóle oporów aby mówić Tobie Wando po imieniu choć jestem takim hm… szczeniakiem – i wiekowo i pod względem wiedzy aż normalnie wstyd – ale nie mam żadnych oporów.
Nie stwarzasz bowiem żadnej bariery między sobą a nami uczniami – po tym właśnie można poznać mistrza…
Dziękuję Ci w imieniu swoim i wszystkich tych, którzy nie zdobyli się wcześniej (tak jak ja) i którzy nie zdobędą się może nigdy.
W dobie kiedy jest taki deficyt autorytetów – jesteś nim. Jesteś wodą na pustyni, żywą legendą …
Widziałam te wszystkie oczy patrzące z niedowierzaniem na Ciebie i ze wzruszeniem, że jest jeszcze ktoś na tym świecie, że chce pomnożyć z taką gorliwością to co dobre i to jeszcze w atmosferze „spokoju i odpowiedniego czasu”…
Ty nie tylko pomagasz wyzdrowieć tym co chorują, ale pokazujesz drogę, że tak trzeba czynić…
Niesamowite. Myślę, że Eunice była taka sama…
Zrozumiałam też na tych warsztatach, że oprócz tego, że chcę pomagać i mam świadomość jaka ciężka i mozolna droga przede mną i jak długo może to trwać -wiem jeszcze, że najpierw muszę zrobić porządek u siebie, w sobie a to może znacznie wydłużyć tę drogę, jest jednak elementem koniecznym aby iść dalej.
Ciężko będzie … ale nie ma innej możliwości. Ta właściwa jest jedną 🙂 Mam nadzieje że starczy mi sił i zapału.
Refleksologów będzie wielu, grać będzie umiało wielu ale nie wszyscy mają szansę zostać wirtuozami, bo oprócz mozolniej pracy trzeba mieć to coś – talent, ten palec Boży. Twoje uczennice biorą przykład z Ciebie i godnie Cię naśladują – wszystkie nauczycielki są ciepłe pomocne i bije z nich również dobroć, chęć pomocy i rozsławiania refleksologii. Możesz być z nich dumna 🙂
Nie wiem czy na miejscu jest fakt takiego listu (trudno -musze – taka już jestem) przepraszam, pracuje nad tym również – ale … nie zmieściłabym tego na tym skrawku papieru …i na pewno nie powiedziałabym tak wszystkiego jak napisałam – zresztą nie umiem mówić.
Myślę, że nie jestem sama w swoich odczuciach – bo wiele widziałam wzruszeń. Ja musiałam wyjść w pewnym momencie – bo się też wzruszyłam, a jak zacznę ryczeć to ryczę dosłownie i trudno mi się opanować a mogłabym tym popsuć zajęcia i wyjść na jakąś niezrównoważoną osobę…
Chciałam Cię jak wychodziłaś pocałować w rękę ale się wstydziłam i to stało się tak szybko, że w ogóle nie zdążyłam. Niech ten list będzie takim pocałunkiem na Twoje ręce i na co Ty w pełni zasługujesz. Niech będzie przypieczętowaniem naszej wdzięczności za to, że dajesz nam gotową receptę – nie tylko jak „reperować” ludzkie ciało ale też świat.
P.S to była dobra robota 🙂 wszystko przemyślane pod względem zarówno merytorycznym jak i organizacyjnym i zapięte na „ostatni guzik”.
Pozdrawiam, dziekuje i do zobaczenia mam nadzieję …w przyszłości
monika s