Każdy dzień mojej pracy z refleksologią, zabiegami na stopach jest radością moją i tych na których stopach pracuję. Po każdym dniu pracy, fizycznie nieco ciężkiej dla własnych rąk jestem zmęczona, ale zadowolona i szczęśliwa w swym duchu.Zachowuję więc balans w pracy ciała…
Biorąc pod uwagę fakt, że na zabiegi trafiają ludzie, którzy cierpią w przeróżny sposób, ludzie którym inne terapie nie dały efektów w pracy ciała, są często zmęczeni szukaniem możliwości pozbycia się bólu, dolegliwości fizycznych, lęku jaki w ich wnętrzu nabudowuje się, przez cierpienie ciała tu i tam.
Dużo można opowiadać o innych przypadkach, ale dla refleksologa w trakcie nauki zawodu i codziennego życia najważniejsze jest utrzymać się samemu w sobie z dobrym zdrowiem, prawidłowo zbalansowaną pracą ciała, umysłu i ducha.
Zdrowy terapeuta jakiejkolwiek terapii prezentuje sobą wartości tej terapii.
Dzień pracy zakończyłam późnym wieczorem, zadowolona, szczęśliwa, bo zlikwidowałam panu lat 52 bóle ramion, rąk i ucisk w klatce piersiowej, gdzie medycznie stwierdzono, że bóle jego nie pochodzą od problemów pracy serca.
Pani lat 60 problemem jest coś w oku, bo nie może schylić głowy czuje zgrubienie, lekarz okulista stwierdza, że oko jest niczym nie zagrożone, ale pani ma także bardzo bolący kark, ramiona, dół kręgosłupa, ma lęki, stres, napięcie wewnętrzne – określa to wszędzie, rąk nie może dźwignąć do góry.
W oku popuściło szybko, inne bóle też ustąpiły, wstała z fotela i rozpłakała się z radości, że jest wolna od całego napięcia i bólu w ciele. Na jak długo? Nie potrafię powiedzieć, może dzień, dwa… ale poprzez ten pierwszy zabieg pokazałam co potrafi dokonać ciało.
Potem był pan lat 67 – i nie może znaleźć przyczyny dlaczego ubywa mu energii życia, medycznie jest wszystko w porządku. Refleksologię zna z zabiegów z przed 6-ciu laty.Tym razem strefy refleksów układu trawiennego i moczowego są jak wyschnięte rozlane ciasto drożdżowe.
W czasie zabiegu popuścilo w jamie brzuszej całe napięcie już w trakcie pracy na drugiej stopie. Zadanie domowe pan będzie wykonywał we własnym zakresie.
Dalej młoda kobieta 29 lat – jej problem ma trudności z zajściem w ciążę, ale nie myśli o tym, że najpierw trzeba doprowadzić ciało na tyle do porządku, aby miesiączki były regularne, a nie co 3-4 miesiące, zlikwidować silne bóle dołu kręgosłupa, zlikwidować częste problemy z pracą pęcherza moczowego… i wiele więcej – stopy idealnie pokazały jej, które strefy refleksów nie pracują prawidłowo. Zadecydowała o całej serii zabiegów.
Kilka więcej zabiegów, wszyscy opuścili gabinet z zadowoleniem. W takim nastroju wychodziłam zamykając drzwi gabinetu jako ostatnia. Oczywiście ciemno, zima, śniegiem mokrym wieje, odkurzyłam auto, zadzwoniłam do męża, aby się nie martwił, będę jechała powoli bo brzydka pogoda.
Przede mną odległość 90 km – niedaleko w normalny dzień, ale w ten wieczór? Prędkością ok 50-60 km po drodze, ktorą znam jak własną kieszeń (może nie?) zjeżdżam z pagórka, myśląc… spokojnie, nie szybko, aby bezpiecznie… i w tym momencie moje tylne koła zaczynają tańczyć po jezdni, dosłownie moment… nie jestem w stanie opanować ani kierownicy, ani auta. Trwa to sekundy.. Auto przejechało na drugą stronę jezdni, wróciło na swoją stronę i w tym momencie obróciło się pod prąd jazdy, zarzuciło tył… i wpadłam lewym bokiem w przydrożny rów, tak głęboki, że mnie nie widać. Jestem cała, spokojna w sobie, ale wiem, że sama nie wyjdę z auta. Na szczęście ruch zatrzymał się, ktoś otworzył drzwi, wyciągnął na siłę z auta – było trudno, bo duże pochylenie auta na bok.
Za chwilę przyjechała wezwana przez kogoś policja, straż pożarna, bo zgłoszono że pełny bak benzyny. Rozmawiając z ludźmi i policją zaczęłam się mocno trząść, telepać, pewnie ze szczęścia. Jest zimno, wiatr, śnieg sypie zdrowo. Spisując protokół zapomniałam jak się nazywam ze strachu, może szok, nie chciałam pomocy pogotowia. Do domu przywiozła mnie córka. Tutaj ponowny szok ciała i umysłu z płaczem i trzęsieniem się.
Wypiłam 3 koniaki, kąpiel w wannie z solą i spać. Przespałam całą noc bez budzenia się. Rano przy wstaniu ból głowy, ból całych rąk, nóg, czuję się bardzo źle, jestem więcej niż zmęczona i obolała.
To zachowanie się mojego ciała jest nienormalne.
Proszę Andrzeja o zabieg na stopach. W stopach podczas zabiegu bolą strefy refleksów głowy, ramion, całych rąk, bioder, całych nóg, boku całej lewej strony ciała.
Po zabiegu zostaję na fotelu okryta kocem, czuję jak ciało usypia na 30 minut. Wstaję bo pęcherz upomina się o wypróżnienie. Jestem w dobrej kondycji, z dobrym samopoczuciem, nie ma żadnego bólu, napięcia. Idę do normalnych obowiązkow dnia.
Wciąż zadaję sobie pytanie: jakie funcje dotychczas przez nikogo nie odkryte wykonuje praca naszego ciała umysłu i ducha w czasie prowadzonego zabiegu refleksologii na stopach?
Jak to się dzieje, że wstaję z fotela terapeutycznego z dobrym samopoczuciem?
Dwie godziny później moje ciało ponownie opanowuje silne zmęczenie . Muszę się położyć, odpocząć, płacze mi się. Zasypiam na godzinę w pozycji codziennych medytacji. Po obudzeniu rozliczam się sama z własną pracą umyslu i ciała w pozytywnym znaczeniu. Czuję się lepiej. Wieczorna kąpiel w wannie dla zrelaksowania pracy ciała.
Nocą budzi mnie silny ból w strefach refleksów stóp lewej nogi, te co dotyczą całego lewego boku ramienia, biodra. Siadam na łóżku i rozpracowuję wszystkie bolace refleksy. Trwa to kilka minut. Zasypiam. Rano wstaję z silnym bólem całego boku, boli wszystko co rozpracowywałam nocą na stopach. Ból mija w czasie chodzenia, gdy siadam nasila się do olbrzymich rozmiarów.
Nie płaczę już po kątach.
Proszę męża o zrobienie mi zabiegu Reiki. Jego gorące ręce rozgrzewają całe ciało, w pewnym momencie czuję jak silny ból kumuluje się w lewym boku tuż obok lewej nerki. Jest gorąco w całym ciele. Pozostaję na stole terapeutycznym jeszcze 15 minut. Wstaję bez bólu jakby nie było żadnego wypadku. W głowie mam uczucie , że ten wypadek jest bardzo odległy. Siadam do auta i sama prowadzę – nie mam żadnego problemu w swej psychice.
Czwartek rano jadę do pracy, mam umówione zabiegi i pierwszy zabieg będę miała na swoich stopach. Jestem pewna, że ciało doskonale zbalansuje swoje siły. Tak się też stało. Dzień pracy minął bez problemu z pełnym zadowoleniem.
Jest tydzień po wypadku – w czasie jest on dla mnie bardzo odległy.
Czym jest praca refleksologii? czego dokonuje praca ciała w czasie drobnego chodzenia kciukiem i palcami po całych stopach?
Jaką siłę życia, dobrego zdrowia posiadamy w sobie ? Jak tą potęgą życia potrafi szafować, rozdzielać, balansować praca naszego ciała poprzez pracę na stopach i często krytykowanego publicznie 20 minutowego zabiegu Reiki, gdzie gorące jak żelazko ręce terapeuty rozgrzewają każdą część ciała, a ciepło to samo ciało prowadzi tam gdzie jest ono najbardziej potrzebne?
UCZMY SIĘ REFLEKSOLOGII, PRZYDA SIĘ W KAŻDYM DOMU.
Aby nauczyć kogoś walczyć ze stresem trzeba w pierwszej kolejności umieć opanować opanowac swoje własne stresy i niedomagania.
Nie twierdzę, że jedynie „moja” terapia do wykorzystania, jest najważniejsza. Przez nabudowanie 20-to letniej praktyki w zawodzie jestem w pełni świadoma jak wspaniale ciało człowieka potrafi samo w sobie poszukiwać dobrego zdrowia. Moją pracą nie jest poszukiwanie choroby, albo praca nad zlikwidowaniem np guza na tarczycy, bo badania lekarskie zdiagnozowały jego obecność.
Prawidłowo wykonany zabieg na stopach ma uruchomić pracę absolutnie całego ciała we wzajemnej współpracy z gruczołami, organami i cześciami ciała. Miejsca na stopach w strefach refleksów dotyczących nabudowania sie problemu z pracą tarczycy są bardzo bolące.
Copyright © PIR