Po co Polski Instytut Refleksologii organizuje warsztaty dla zaawansowanych refleksologów?
Dostajemy takich pacjentów, na których jesteśmy gotowi – mówią refleksolodzy… To prawda!!!
Będąc na warsztatach XXI warsztatach, na których m.in. omawialiśmy problemy skóry, sądziłam, że w sumie nie dotyczy to mnie, bo żaden z moich pacjentów nie ma takiego problemu. Z uwagą wysłuchałam ciekawych prelekcji i propozycji pracy na stopach w tym zakresie, ale włożyłam je do szuflady – na potem?
…w ciągu następnego tygodnia …
Przychodzi dziewczyna – nastolatka 17 lat, która boryka się od ok. 2 tygodni z tzw. wędrującą pokrzywką, którą wywołana została reakcją alergiczną po ukąszeniu pcheł.
Pokrzywka rozległa na całym ciele. Wędrowała … była raz na rękach, raz na nogach, potem brzuch, piersi i twarz… Świąd był bardzo uciążliwy a i widok straszny …wyglądała jakby wpadła w głębokie pokrzywy – a tu środek późnej jesieni. W dniu, w którym przyszła na zabieg, odczynami obcięte były nogi.
Była u lekarza, który przepisał leki antyhistaminowe (zyrtek, pić wapno i obserwować…), ale wysypka ustępowała tylko na chwilę i wracała. Zdesperowana, bo już tydzień nie chodziła do szkoły ze wstydu z powodu wyglądu…
Wiadomo, że podawanie leków na alergię zamyka patogen we wnętrzu organizmu a tym czasem sama wysypka to znak, że jest on maksymalnie „zawalony”!
Zabieg był spokojny. Pęcherz bardzo bolesny – okazało się oczywiście, że dziewczyna zbyt mało pije. Na refleksach wątroby /pęcherzyka wręcz czerwone wybroczyny. Bolesne podbicia obuszków palców – oczy. Okazało się, że zaczęła się malować, głównie oczy… no nic, robię swoje…
„Zawalone” kanały limfatyczne piersi i pach.
Dziewczyna po około godzinnym zabiegu, może nawet ponad, bo stosowałam dużo chwytów równoważących, na wyciszenie zestresowanego całą sytuacją organizmu – prosiła o jeszcze mimo bolesnych miejsc – mówiła jednak o „dobrym” bólu i że nawet jest on przyjemny…
Efekt?– niesamowite… odczyny czerwone jak karmazyn po prostu zniknęły, pozostał lekki obrzęk, który pomalutku „otęchał”. Na drugi dzień dziewczyna miała jeszcze lekkie próby wysypu – dosłownie tak opisuje a potem wszystko poszło, odeszło…
Niesamowite – taka prosta sprawa, dwie pary rąk i problem, który tak prosto można rozwiązać bez chemii. Oczywiście refleksologia pomogła, uspokoiła organizm. Ale… swojemu ciału, które potrafi „strzelić focha” (a to nie obce nastolatkom) dziewczyna obiecała, mniej chemii od siebie – kosmetyków, chipsów, słodyczy…
Prosty mechanizm ciała – …nie pasuje mi to, przestań tak robić itd.- to nie choroba, którą trzeba tłamsić, to mowa ciała, której należy słuchać…
Moja nauczka / wniosek– nie mierzmy tematów warsztatów miarką schorzeń i problemów naszych i naszych pacjentów. Warsztaty to kopalnia wiedzy i nigdy nie wiadomo, kiedy dana informacja może się przydać. Jest ona sprawdzona przez kogoś z nas – pewna !!! Nie zostajesz wtedy sam – nie szukasz sam – po prostu korzystasz z doświadczeń innych refleksologów i po to są warsztaty!!! Dziękuję za możliwość uczestniczenia w nich i czerpania ze źródła doświadczeń innych refleksologów, które traktuje potem jak swoje i oto chodzi!
Monika Sylwestrowicz
p.s. w załączeniu foto z przypadku przed i po zabiegu