Jeżeli ktoś w życiu poszukuje magii, która chce być realistyczna, powinien nauczyć się refleksologii. Każdy dzień pracy przynosi magiczne niespodzianki, co potrafi w swej odpowiedzialności dokonać ciało ludzkie. Ma ono również swoje prawa i obowiązki. Tak jak to dzieje się w naszych rodzinnych domach. Spotkanie z dobrym refleksologiem, to długie godziny rozmowy, dyskusje, spostrzeżenia, sztuka nauczenia się słuchania pracy własnego ciała, zrozumienie jego pracy.
Panu lat 56 – z generalnie dobrą kondycją swojego ciała od 10 lat dokucza w lewej nodze kostka, ścięgno Achillesa, pięta, a doszły do tego mięśnie podudzia. Wprawdzie drobna dolegliwość dla patrzącego z boku, ale nie pozwala na spokojny sen nocą, nogi nie może położyć na materac – po zaśnięciu, niekontrolowany ruch nogą wywołuje przerażający ból. Oczywiście kostka, wiązadła i ścięgna wokół opuchnięte i mocno stwardniałe. Korzystał ze wszystkich możliwych terapii, kremów, olejków, okładów, maści. Wszystko bez efektów.
Z zabiegów refleksologii korzysta 1 raz w tygodniu od kilku miesięcy. Musieliśmy uregulować pracę całego ciała. W tym wieku dla każdego z nas jest to potrzebne, tak jak remont mieszkania, albo przegląd i remont auta. Na koniec została nam tylko dokuczająca kostka.
Najpierw cały zabieg na stopach, a za chwilę poszukiwania „złota” na odpowiadającej ręce, kolejno trafialiśmy na bardzo głęboko osadzone wrażliwe refleksy wokół kostki, rozpracowałam refleksy ścięgien i wiązadeł. Zaczerwieniły się, a w nodze zaczęło się robić ciepło. Nie można sobie pozwolić na ich przepracowanie, więc zadanie domowe dla pana do domu i do spotkania za 4 dni. Po rozmowie telefonicznej następnego dnia poinformował, że przespał noc bez bólu.
Drugi zabieg na poprzednio obolałej ręce, tym razem pozwala na znacznie głębsze wejścia do informacji dotyczących wieloletnich problemów z kostką nogi. Jaka radość – jak kostka zrobiła się gorąca i nie miała żadnego zablokowania. Osiągnęliśmy sukces – powiedział. Dla mnie to magiczna praca ciała.
Trzeci zabieg – kostka ponownie opuchnięta i boląca. Przepracowałem na rutynowych ćwiczeniach – powiedział. Nie dotykając nogi rozpoczęłam pracę na refleksach ręki. Głęboko pod jej kostką dobrnęłam do wrażliwego miejsca. Momentalnie w kostce zrobiło się ciepło. Magia? – odpowiedz sobie sam.
Z archiwum Wandy Bratko