Wando, już od dawna chciałam napisać wiadomość do Ciebie. W międzyczasie dużo się wydarzyło także będzie obszerny.
Po zdanej sesji pojechałam do Danii na 3 miesiące do pracy. Koleżanka z pracy miała problem z dłońmi. Nie mogła zginać palców. Nadgarstki były czerwone i spuchnięte. Zaproponowałam zabiegi refleksologii stóp. Już po pierwszym zabiegu widać było poprawę a po 3 zabiegach opuchlizna zeszła. Mogła zginać palcami. Czuła się rewelacyjnie. Nie mogła uwierzyć, że poprzez zabiegi na stopach można zlikwidować ból w dłoniach. Swoją drogą ja nadal jestem tym zachwycona!
Po kilku dniach moi szefowie dowiedzieli się, czym się zajmuje. Nie musiałam ich długo namawiać do zabiegów. Byli wprost zachwyceni efektami po zabiegu. Ich córka często miewa migreny i jest zmęczona. Gdy ją spotkałam kilka dni po zabiegu powiedziała, że już dawno nie miała tyle energii!
Po miesiącu pracowałam w innym miejscu.
Kolejny szef skarżył się na ból w kolanach. Bolały od wiosny. Zaproponowałam zabieg, zgodził się od razu. Zrobiłam refleksologię stóp i rozpracowałam łokcie. Po pierwszym zabiegu ulga była na jeden dzień, nie zrażałam się i ponownie wykonałam zabieg. W sumie zrobiłam ich 3 i za każdym razem rozpracowałam również łokcie. Ból i napięcie w kolanach znikło.
W międzyczasie gdy byłam w Danii, mojemu tacie dokuczał ból kręgosłupa i rwa kulszowa. Drętwiały nogi. Całymi dniami leżał w łóżku. Był po serii 10 zastrzyków, masaże. Nic nie pomagało. Dałam mu kilka wskazówek i obiecałam, że jak wrócę do Polski to znowu zaczniemy robić zabiegi refleksologii. Nie posłuchał mnie bo co ja będę wiedzieć jak sobie radzić przy takich bólach.
Przypomnę, że mam 23 lata. Z trudem udało mi się go namówić na wizytę do innego refleksologa. Udało się. Dowiedział się tego samego. Od razu posłuchał Dopiero całkiem niedawno przyznał mi rację. Zaraz po powrocie zajęłam się tatą. Już po 2 zabiegach bólu mniej. Z zabiegu na zabieg widać było lepsze efekty. Zauważalne przez tatę jak i przez innych. Aktualnie jest po 8 zabiegach. Czuje się rewelacyjnie! Jak proponuje zabiegi to prawie w podskokach kładzie się na fotel. Nareszcie przekonał się do refleksologii. Przedtem musiałam go troszkę namawiać.
Opowiada znajomym, rodzinie co mu pomogło, opowiada co robię. Jak komuś zrobię zabieg to zazwyczaj po zakończonym zabiegu przychodzi do pokoju i z takimi podekscytowaniem pyta „ no i jak? Super nie?!”
Kolejnym moim większym sukcesem była ciocia.
Od dawna poważne problemy z kolanami. Z płaczem chodziła i ciągła nogę za sobą. Chodziła nawet o kulach. Lekarze powiedzieli, że kwalifikuje się na założenie endoprotezy. Zaczęłam robić zabiegi refleksologii. Pamiętam ten pierwszy zabieg, bolało wszystko. Wiedziałam, że czeka mnie dużo pracy. Po 3 zabiegach zauważyła poprawę. Aktualnie jest po 8 i ostatnio….biegiem schodziła po schodach a kilka dni później przetańczyła całą noc, na drugi dzień nic ją nie bolało!
Refleksologio czapki z głów!
Dopiero 8 miesięcy mija od kursu pierwszego stopnia, a ja nadal jestem zachwycona i podekscytowana refleksologia jak zakochana nastolatka. Niedawno ukończyłam drugi stopień. Zapału do pracy mi nie brakuje. Oba kursy zrobiłam u Wioletty Szojdy. Cóż to za niesamowita kobieta! Kopalnia wiedzy i energii. Niesamowicie przekazuje swoje wiedzę, dzieli się swoimi doświadczeniami. Od Wiolii bije pasją i zaangażowaniem. Nawet rok nie mija odkąd się znamy a dla mnie jest pełna podziwu!
Wiem jedno, nie przestanę robić tego co robię teraz! Motywacji i chęci nie brakuje. Ściskam gorąco WSZYSTKICH refleksologów.
Ania