Witaj Wando

(…) Dwa tygodnie temu zadzwoniła do mnie kobieta z prośbą żebym przyjechała do jej męża, który ma nowotwór, jest po jednej operacji usunięcia z esicy (wielkość pomarańczy) choruje 3,5 roku, teraz powrót choroby.

Zrobiłam tylko jeden zabieg, nogi chude, blade bolące, zero koloru. Zabieg zrobiłam bardzo delikatnie, na lewej „wymacałam” podskórną dużą zmianę w okolicy refleksów nerki, żołądka i trzustki. Niestety to tylko jeden zabieg, po którym pacjęt cały dzień spał i czuł się luźny. Ale niestety przewieziony do hospicjum nie doczekał powrotu do zdrowia. Szkoda:(

Jego żona również chorowita, obolała kobieta „podłożyła” nogi, dużo bólu, moja koszulka mokra na plecach. Wczoraj zadzwoniła żebym dziś przyjechała do niej. Opowiedziała jak dobrze się czuła, jakby ktoś odciął z niej kilogramy „cukru”, ulga w barkach i miednicy.

Powiedziała, że po kąpieli wieczorem nogi miała lekkie i „uśmiechały się” do niej. Pomimo tych wszystkich trosk, gonitwy pogrzebowej ma spokój sobie. To są właśnie te chwile, dla których warto robić te nogi, słysząc tak pozytywne odczucia.

Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję za refleksologię.
Ania Richter
Scroll to Top