Coś w gardle

Człowiek jest nieprawdopodobną maszyną. Jak coś się naruszy, rozstroi, lekceważy się jej niedomagania efekty są często przykre. Jak brak oleju w silniku auta. Dotyczy to każdego z nas, nie ma w tym przypadku żadnej dyskryminacji, choruje lekarz i sekretarka, pielęgniarka i spawacz, robotnik na budowie i urzędnik w biurze.  Profesor i student. Ostatnio zawody komputerowca mają już chroniczne schorzenia i niby nie ma z tego wyjścia. Dla mnie jest to nieprawdą w  codziennej praktyce.

Tym razem mam przed sobą panią lat 52, od 10 lat codziennie łyka  jedną tabletkę na tarczycę. Miało to jej zlikwidować przed laty ucisk w gardle. Ten ucisk z biegiem lat przekształcił się w coś ciężkiego jak metal (tak to określa) i jest formą linijki na długości 3-4 cm od środka szyi do jej boku, w jedną i drugą stronę, poniżej  kości szczęki – miękka powierzchnia.

Na buzi blada, często jej głowa jest ciężka i zmęczona, zmęczone oczy. Są dni, że nie ma ochoty mówić, odzywać się. Zostaje wtedy sama z sobą i zapytaniem co jest tego przyczyną? Badania medyczne w normie.

Zabiegi refleksologii miała już robione kilkanaście razy. Wie doskonale co od nich oczekiwać. Jej ciężkość w dole brzucha zginęła, problemy z nocnym wstawaniem  wyciszyły się,  stwardnienia w jamie brzusznej zginęły. Wciąż pozostaje problem głowy, mówienia. Wrażliwe refleksy gruczołów wewnętrznego wydzielania informują, że ciało jej  nie może odzyskać balansu biologicznego. Korzysta z ćwiczeń jogi. To dobre uzupełnienie dla pracy refleksologii w ciele człowieka.

Mąż wykonał jej kolejny zabieg na stopach. Potem w drodze powrotnej do domu z pracy wymieniamy swoje spostrzeżenia na stopach.  W czasie pokonywania odległości 110 km – godzinna jazda samochodem, to czas na dyskusje i przeróżne rozmowy, albo słuchanie radia –  rozmów z codziennego życia Kanadyjczyków.

Poinformował mnie, że w górnych refleksach gardła znalazł miejsce tak wrażliwe, że pani krzyknęła, ale coś się skruszyło. Za 3 dni – wykonuję zabieg i pytam o gardło i głowę. Odpowiedź: Bez zmiany, ciężko i nieciekawie, przeszkadza i nie mam ochoty na rozmowę.

Po technikach relaksu weszłam w refleksy problemu w gardle. Bolące – bardzo, pozwoliła mi to rozpracować, aż do uzyskania efektu. Sztuką  artysty refleksologa jest odnaleźć miejsce odpowiadające problemowi w stopach, tym razem na bardzo małej powierzchni pod paluchem, obok refleksów tarczycy, nie na dolnej szczęce, a pod nią.

To chodzenie kciukiem musi być nieprawdopodobnie drobne, delikatne, ale zdecydowane. Znalazłam – bez większego problemu, pracując na tym miejscu obserwuję oczy i widzę, że zaczynają one uciekać, buzia blednie w mgnieniu oka , zostawiłam natychmiast tę pracę i weszłam w refleksy przysadki mózgowej  4-5 razy bardzo rytmicznie, aby zlikwidować zbliżające się omdlenie. Szklanka wody do picia. Za moment powiedziała, słodkość w ustach była duża i myślałam, że zemdleję, teraz możesz dalej kontynuować pracę, ale coś w oczach i głowie popuściło. Jest mi lepiej, głowa jest inna.  Kontynuowałam swą pracę do pełnego zlikwidowania „metalowej linijki” w jej gardle na dwie strony.  U podstawy opuszka dużych paluchów złamałam kolejne stwardniałe zgrubienia. Bolące, ale dało się na nich pracować. Czuć było pod palcami chrupięce ziarnka.  Tym jednym zabiegiem nie ma szans ich zlikwidować.

Teraz cały zabieg na stopach. Pani czuje się zmęczona w całym ciele, ale jej głowa jest bardziej przytomna.  Po zabiegu 20 minut odpoczynku, wstała z fotela terapeutycznego mówiąc : chce mi się mówić, czuję się wspaniale, moja głowa to nie ta z przed zabiegu, jestem wolna od swojej metalowej linii w górnej części szyi.

Wykonaliśmy 12 zabiegów. Nadmienić muszę, że dużo pracy poświęciłam na refleksy jajników. Tarczyca u kobiety jest 3-cim jajnikiem. Zginął problem dokuczliwej przeszkody w gardle,  minęły problemy głowy, buzia odzyskała kolor, nie ma więcej niechęci do mówienia.  Czas  na wizytę u lekarza , aby kontrolować pracę tarczycy.

W.B.

Scroll to Top