Haluksy a refleksologia

 

Jest ciepło, chodzimy w odkrytych bucikach, ale bardzo często nasze stopy są zeszpecone narośniętymi haluksami.

Przez narastający haluks wykrzywia się do środka duży paluch, za chwilę duży paluch będzie ugniatał drugi palec stopy. W zależności od wielkości narostu haluksów zacznie brakować miejsca dla opuszków palców. To stałe ugniatanie dużego palucha przez drugi palec, albo odwrotnie drugi palec stopy będzie ugniatał duży paluch – może być efektem coraz częstszych bólów głowy.

Oczywiście każdy ból głowy ma swoje podłoże, niekoniecznie tylko te palce są tego przyczyną. Refleksolog swą dokładną pracą na stopach łatwo odszuka przyczyny bólu głowy.

Haluksy bolą wtedy kiedy rosną, ale przecież gdzieś w pracy ciała tkwi problem wzrostu tych obcych, niepotrzebnych dla nas komórek. Obumierają twardnieją, rogowacieją, z roku na rok są coraz większe. W wieku starczym nie pozwolą ubrać pełnego, zimowego obuwia.

Ten kto jest ich właścicielem doskonale zna część problemów jakie mu sprawiają te narosty. Wypielęgnowaliśmy je sami – nie mając pojęcia jak opanować ich wzrost.

Znając naukę i praktykę refleksologii haluksy mogą  mieć negatywny wpływ na refleksy kręgów szyjnych i górnych piersiowych, na swobodną pracę tarczycy i pochodnych do niej, na  drętwienie rąk,  spokojne oddychanie, blokują meridiany śledziony, trzustki, wątroby.

Bardzo często jest tak, że nie interesują nas uboczne efekty narośniętych haluksów a tylko ich strona kosmetyczna.

Są podręczniki refleksologii, w których autorzy wspominają, że haluksy zlikwidować można tylko chirurgicznie. To największy błąd jaki potrafimy popełnić sami dla siebie.

Jeżeli one przeszkadzają, szpecą, bolą proponuję wykorzystać moje doświadczenia z 17-letniej pracy na stopach.

HALUKSY SĄ DO ZLIKWIDOWANIA przez własną pracę, czas, cierpliwość i systematyczność.

W zależności od ich narośniętych wielkości i zrogowacenia czas pracy 3 – 6 miesięcy.
Rano i wieczorem poświęcamy na pracę z haluksem 10 minut.  Koszty finansowe niewielkie.
Będąc refleksologiem z dobrą praktyką proponuję, aby ta praca była wykonywana na obu stopach równocześnie.

Ciało nasze jest jedną całością. Refleksy prawej stopy odpowiadają pracy prawej części ciała, refleksy lewej stopy odpowiadają lewej części ciała, ale w naszym ciele wszystko ze sobą współpracuje, wspiera i uzupełnia się w swej pracy.

Zdaję sobie sprawę, że w tej chwili nie potrafisz pracować chodzeniem kciuka po haluksie i wokół niego.

Należy kupić olej rycynowy w większej buteleczce.  Wykroić 2 bawełniane szmatki, można złożyć je podwójnie – będziemy je używać przez cały okres pracy na haluksach.

Potrzebny jest przeźroczysty woreczek plastikowy lub  pojemnik plastikowy szczelnie zamknięty. W tym  przechowujemy  do wieczora każdego dnia, rano zdjęty okład z haluksów.

Teraz do pracy:

Wieczorem, po codziennych obowiązkach moczymy swoje stopy przez 10 – 15 minut w zdecydowanie gorącej  wodzie z dodatkiem:
– może być grubo ziarnista sól kuchenna,
– ocet jabłkowy,
– krople oleju pichtowego lub cokolwiek co sprawia nam przyjemność w moczeniu stóp – np. szare mydło… tak praktykowały nasze babcie i mamy. Absolutny relaks i odpoczynek po dniu pracy.

Po wymoczeniu stopa, haluksy są rozgrzane. Kładziemy stopę na kolano drugiej nogi, o ile jest nam trudno sięgnąć może  na krzesło lub siedząc bokiem na kanapę. Starannie palcami  rąk poszukujemy miejsc bolących wokół haluksa wierzch stopy, wewnętrzny bok stopy  i samą stopę.

Niektórzy znajdą to bez problemów, u innych te bolące miejsca wyłonią się znacznie później w czasie systematycznej pracy, w zależności jakie jest  zrogowacenie haluksów. Wykonujemy to w miarę szybko aby nie schłodzić nogi.

W ten sposób będziemy wiedzieć jak daleko sięgają te zrogowacenia – jak duża powinna być szmatka na kompres.

Nalewamy olej rycynowy na szmatkę – nie może on cieknąć, okładamy cały haluks tak aby szmatka z olejem rycynowym przylegała dokładnie do zrogowacenia. Owijamy przeźroczystą folią kuchenną, albo przeźroczystym woreczkiem plastikowym szczelnie dla utrzymania ciepła i wartości oleju rycynowego przy naskórku  stopy. Palce stopy powinny być wolne od owijanego plastiku. Owinąć stopę z haluksem bandażem, albo jak komuś wygodnie założyć skarpetę. Ten kompres musi pozostać na haluksach całą noc.

Rano zdejmujemy szmatkę po oleju – powinna być prawie sucha – chowamy do woreczka, aby użyć ponownie wieczorem.

Teraz cała powierzchnia wokół haluksa powinna być starannie miejsce przy miejscu rozpracowana, jeżeli bardzo boli robić to delikatniej każdego dnia zwiększając siłę pracy palca lub kciuka.

Najlepsze oczywiście byłoby staranne chodzenie kciukiem po  tych refleksach, ale o ile przyłożymy palec i będziemy go starannie okrężnymi ruchami (7-10 razy) prowadzić po całych zrogowaceniach – powierzchnie te zarumienią się i odczujemy w nich dodatkowe ciepło.

Bardzo ważne jest ciepło wyczuwalne wokół haluksa.

Gdy nabierzemy wprawy – 3 minuty pracy rano na stopę wystarczą, aby zmiękczone przez okład z oleju rycynowego stwardnienia zaczęły delikatnie zmieniać swoją konsystencję. Ból też będzie się zmniejszał.

Z czasem nasz naskórek na haluksie będzie mniej napięty, zacznie go przybywać więcej i więcej, tak jak powinno być na zdrowej stopie. Zaczerwienienie po pracy naszych palców rąk palców świadczyć będzie o zwiększonej pracy krwioobiegu na tych powierzchniach.

Praca i cierpliwość – a zobaczysz efekty już po 1-szym miesiącu. Oczywiście to zależy też od wielu czynników, jak wiek, wewnętrzna praca ciała…

Po kilku nocach kompresów jesteśmy już z doświadczeniem naszej pracy – należy kupić sobie wkładkę dla oddzielenia nocą palucha, który ugniata drugi palec stopy. Zakładać je między palce na noc. Na początku mogą one przeszkadzać po kilku godzinach w czasie snu – zdjąć. Próbować wkładać je między palce na dzień do krytego obuwia.

Jest jeszcze jedna z najważniejszych czynności jakie powinniśmy wykonać każdego dnia rano po zdjęciu kompresu i rozpracowaniu haluksa gdy powierzchnia jest  jeszcze gorąca.

Palec wskazujący prawej ręki wkładamy między paluch i drugi palec stopy, a kciuk naszej prawej ręki układamy na „głowie” haluksa – jest to miejsce gdzie łączy się kość paliczkowa palucha z kością pierwszą śródstopia. W większości najwyższe miejsce haluksa.  W ten sam sposób układamy palce lewej ręki na lewej stopie.

Delikatnie, ale zdecydowanie odchylamy duży paluch na zewnętrzną jego stronę, a kciuk w tym samym czasie ugniata zrogowacenie stawu – haluks. Ma prawo boleć! W ten sposób po nocnym kompresie, rozpracowanym rano, gorącym wewnętrznie  haluksie próbujemy go nakłonić do prostowania się i wejścia na swoje miejsce.  Przetrzymać palce w tej pozycji 2-3 minut.

Teraz jedną minutę poświęcić na masaż wszystkich palców stopy – od ich podstawy aż do wierzchu opuszków, również ich bokach. Jeżeli trafimy bolące miejsce wokół palców stopy – należy pamiętać starannie rozmasować te powierzchnie wieczorem.

Z doświadczenia w zawodzie wynika, że najbardziej sumienne w tej pracy są kobiety w starszym wieku, albo te, które boją się zabiegów chirurgicznych .

Haluksy operowane chirurgicznie bardzo często już po 2-3 latach powodują, że paluch robi się mało czuły, często drętwy. Naruszone operacyjnie refleksy odpowiadające za pracę ciała są później przyczyną przeróżnych jego niedomagań. W miejscach tych robią się ponownie zrosty.

Wykorzystajmy tym razem to co jest dostępne poprzez pracę naszych rąk.

Proponuję wykonaj sobie zabieg refleksologii u dobrze wykształconego refleksologa, ten odnajdzie co w ciele jest rozregulowane lub nie domaga, będziesz miał pojęcie, które refleksy w stopach powinieneś rozpracowywać w każdej wolnej chwili gdy masz dostęp do stóp, a dobre zdrowie, radość i spokój ducha będą królować wokół Twojego JA.

Wanda Bratko

Scroll to Top