Wczoraj na zabieg przyszła nowa pacjentka. Umawiała się córka ale ostatecznie to mamę wysłała na próbę, by sprawdzić jak wygląda terapia i czy będzie bolało. 🙂
Po oględzinach stwierdzam, że czeka nas sporo pracy – stopy są lekko sine, po operacjach obydwu haluksów, z dwoma endoprotezami drugich palców, chłodne, mało w nich życia. Pacjentka cierpi na regularne skurcze stóp w nocy, które zmuszają ją do parokrotnego wstawania i rozchodzenia bólu. Podczas pracy większość miejsc bolesna, jednak moją uwagę zwracają nietypowe zgrubienia na obydwu stopach, od wewnętrznej strony na linii pięty.
Na moje pytanie czy są jakieś zmiany i dyskomfort funkcjonowania okolicy biodrowo-krzyżowej, pani zaniemówiła, zrobiła „wielkie oczy” i stwierdziła: „nic się przed panią nie ukryje”. Okazało się, że parę lat temu stwierdzono u pacjentki zarośnięcie stawu biodrowo-krzyżowego i usztywnienie w tym odcinku.
Takie chwile, gdy pacjent z uznaniem przyznaje, że potrafimy poprzez pracę na stopach odkrywać głęboko ukryte i nietypowe dolegliwości, przynoszą satysfakcję i radość, bo stopy mają przed nami coraz mniej tajemnic 🙂
ps. mam zwyczaj następnego dnia po zabiegu dzwonić do pacjentów z zapytaniem o samopoczucie i jakość snu – są wdzięczni za okazane zainteresowanie. Pacjentka o której piszę, pochwaliła się, że przespała całą noc bez skurczu. 🙂
arnika