Czasami słyszę, że niektórzy z Nas wykonują wielogodzinne zabiegi refleksologii, ale czy jest to dobry pomysł?
W weekend serdeczni przyjaciele zaprosili mnie do swojej 75 letniej mamy, abym Jej pomogła stanąć na lewą stopę bez bólu. Od około 7 dni trudności w chodzeniu. Szczególnie wchodzenie po schodach, stąpanie na lewej stopie. Odczucie rwącego bólu od biodra do stopy, wewnątrz ” tak jakby kość się psuła”. Ból całej stopy przy kontakcie z podłożem. Od wielu tygodni tylko ból mięśni poniżej biodra.
Od kilku lat szumy w głowie, „tak jakby jechał pociąg”. Drętwienie głowy po lewej stronie. A co mówiły stopy ? Lewa stopa i noga większa, grubsza niż prawa. Na stopach dużo modzeli, odcisków na palcach w rejonie płuc i ramion. Wyraźne opuchnięcie wokół kostek, szczególnie lewej oraz w połączeniu nogi ze stopą rejon pachwin, jajowodów. Wyraźne, twarde kilkucentymetrowe zgrubienie powyżej lewej kostki. Łydki sztywne, twarde, zbite złogi ból poniżej kolana od wewnętrznej strony-rejon miednicy. Skamieniały rejon jelit.
Wykonałam dokładny zabieg na stopach wszystkie opisane miejsca były bolesne, a szczególnie rejon bezpośrednio przy kostkach, okolice bioder. Rejon rwy kulszowej bez żadnych dolegliwości. Szczegółowo rozpracowałam rejon miednicy i kręgosłupa, dzięki ostatnim warsztatom, już na samym początku mojej pracy. Zaskoczona najbardziej byłam lewym paluchem, wyczuwałam w nim duże odrętwienie. Pacjentka poczuła w nim życie dopiero po kilkunastominutowej pracy moich rąk oraz wykałaczek. Zaniepokoiły mnie również kilkucentymetrowe bardzo bolesne złogi powyżej lewej kostki po kilku minutach pracy przestały być sztywne i ból minął. Natomiast ból przy kostkach był tak silny, że postanowiłam po zabiegu na stopach popracować na ramieniu odpowiedniku naszych bioder.
Pacjentka była zaskoczona. Dopytywała dlaczego chcę zobaczyć ramiona, przecież refleksologia zajmuje się tylko stopami, dłońmi oraz twarzą i głową. Wytłumaczyłam, że w ciele mamy kilka miejsc odpowiadających, na których możemy popracować, aby wspomóc pracę ciała. Prawe ramię wyglądało bez zmian. Natomiast lewe było o około 1,5 cm wyższe. Pani Basia myślała, że to od artretyzmu, zmian kostnych. A naprawdę było to zgrubienie w mięśniu około 4 x 7cm i grubości około 1,5 cm. W trakcie pracy miejsce to bardzo się zaczerwieniło, rozgrzało i było bolesne. Po kilku minutach pracy zrobiło się bardziej elastyczne i mogłam śmiało odciągnąć od kości. Zaskoczenie pacjentki było bardzo duże jak po zabiegu mogła przejść się bez bólu w stopie, nawet stawała tylko na lewej nodze, aby pokazać, że cały ciężar ciała może oprzeć na niedawno bolącej stopie.
Pani Basia poszła do łazienki, potrzebowała zrobić siusiu, był to dobry sygnał. Ale jak wróciła powiedziała, że strasznie swędzi Ją prawa dłoń. Spojrzałam, dłoń była bardzo czerwona. Był to rejon biodra, ramienia, jelita i pęcherza. Rozpracowałam te miejsca. Podałam następną szklankę wody. Zapytałam się, czy swędzą stopy lub lewe ramię? W odpowiedzi usłyszałam, że nie, ale zaczęła swędzieć lewa ręka ten sam rejon co przed chwilą w prawej dłoni. Podałam następną szklankę wody tym razem z cytryną. Poprosiłam o wypicie i opowiedziałam, że poprzez naszą pracę uwolniliśmy dużo toksyn, które należy wydalić z organizmu poprzez picie wody i pracę nerek. Opanowałam swędzenie dłoni lewej. Nie było to proste, rejon ramienia swędział nieprzeciętnie po wewnętrznej i zewnętrznej stronie dłoni, a chrupał pod każdym przesunięciem mojego palca. Wspomogłam moją pracę wykałaczkami. Jak opanowałam ten dyskomfort pojawiło się swędzenie w nodze po zewnętrznej stronie od biodra w dół, a potem w kolanie. Poprosiłam o wypicie następnej szklanki wody, pochodzenie i o potrząsanie ciałem – pokazałam jak. I na szczęście wędrujące swędzenie ustało. Poprosiłam o wypicie jeszcze dwóch szklanek wody z cytryną.
Pacjentka była zaskoczona, co się z Nią działo i jak do tego doszło. Wytłumaczyłam, że w ciele przez lata nagromadziło się wiele toksyn, które zaczęły blokować równowagę organizmu i pracę poszczególnych organów. Poradziłam, że najlepiej byłoby zmienić dietę z mięsnej – kwaśnej na warzywną- zasadową, oczyścić organizm i poddać się serii zabiegów refleksologii, które w zadziwiający sposób przywracają utraconą równowagę w Ciele Umyśle i Duszy. Jeszcze pół godzinki posiedziałam, aby obserwować pacjentkę. Na szczęście swędzenie całkowicie ustało, nastąpiło duże odprężenie, ból w biodrze i stopie ustąpił jak również znikł szum w głowie. Stopki były rozgrzane. Lewę ramię było gorące i bolesne przy dotyku.
Jak już dojechałam do domu stwierdziłam, że w pracy refleksologa powinniśmy dobrze ocenić sytuację i zastanowić się czy warto przedłużać zabieg. Wiem, że cudownie byłoby pomóc jednym zabiegiem, ale czy organizm naszego pacjenta jest na to gotowy? Czy wieloletnia zła dieta, siedzący tryb życia, wiele dolegliwości nie były wskazaniem, aby zakończyć na stopach i umówić się na następny raz na rozpracowanie ramion. Dobrze, że miałam dużo czasu aby pokonać wszystkie przemieszczające się swędzenia. A co byłoby gdybym miała kolejnego umówionego klienta?
Z poważaniem,
Zakochana w refleksologii
Listopad 2016