Neuropatia podeszwowa

Zacznę od tego, iż moje spotkanie z żywą refleksologią spadło na mnie jak grom z jasnego nieba. Nagle moje marzenia o pomaganiu ludziom nabrały realnego kształtu, kompletnie życie mi się przewartościowało i moja świadomość weszła na zupełnie inny poziom.

Na początku pełna obaw i lęków czy dam radę, czy moje dłonie będą w stanie komukolwiek pomóc, już po kilka zabiegach zupełnie pozbawiły mnie tych rozterek, potwierdziły wielką moc refleksologii i dodały mi skrzydeł.

Tyle tytułem wstępu zatem: pacjentka lat 45  zdiagnozowana 7 lat temu nowotworowo, po licznych operacjach, chemiach, naświetlaniach. Rok temu nawrót choroby, cierpienie, kolejne operacje i moja propozycja zabiegu na stopach. Kategorycznie odmówiła tłumacząc mi, że nie da się dotknąć ponieważ cierpi na neuropatię podeszwową. Gdzieś tam w tyle głowy moja propozycja Jej pozostała i po jakimś czasie zadzwoniła czy może przyjść, spróbować.

W stopach było dużo bólu, starałam się delikatnie pracować, dzień po zabiegu otrzymałam informację, że stopy bolą zdecydowanie mniej. Wykonałam ogólnie 4 zabiegi i dziewczyna chodzi nie uskarżając się na neuropatię podeszwową. Taki oto wpis znalazłam na swoim profilu F-B:

„A że pomaga to jestem na to najlepszym przykładem. Neuropatia podeszwowa po chemioterapii, ból przy chodzeniu, wyjście z domu max na 1h, pieczenie, mrowienie, uczucie gorąca, w nocy niemożność spania, a po wizycie u Magdalena Wojtas jak ręką odjął 😊 polecam bo warto. Mańka jesteś moim bohaterem 😘😍 „

Ta i wiele innych sytuacji utwierdziły mnie w przekonaniu, że to jest moja życiowa droga – dotychczas błądząc po ścieżkach życia zastanawiałam się gdzie jest moje miejsce.
Jestem przekonana, że w lipcu 2019 r. je odnalazłam. Dzięki Wando za tę bezcenną wiedzę i nauczycieli, którzy ją przekazują.

Magdalena Wojtas z Poznania

Scroll to Top