Lęk ma związek z przeróżnymi dolegliwościami, które dotykają wiele osób w dzisiejszych czasach. Najczęściej spotykanym symptomem jest ból głowy, zarówno napięciowy jak i migrenowy. Bóle pojawiają się zwykle w pracy, mają związek w finansami lub życiem rodzinnym. Lęk prowadzi do stresu, który powoduje napięcia w górnej części kręgosłupa, szczególnie szyi. Dochodzi do nadmiernego napięcia tych mięśni i lada moment, ból głowy jak na zawołanie. Z bólem migrenowym jest o tyle inaczej, iż dochodzi do rozszerzenia się naczyń krwionośnych w głowie i „stres” jest wtedy bardziej w naczyniach niż mięśniach. Ból to informacja, iż dzieje się coś w organizmie z czym trzeba coś zrobić, lecz nie sięgać od razu po lek przeciwbólowy. Stres ma tutaj kluczowe znaczenie, a wyeliminowanie jego może okazać się całkiem proste. Ćwiczenia oddechowe, spacery, relaksacja i refleksologia potrafią wiele zdziałać. Samo rozpracowanie stóp metodami relaksacji już pozwala pacjentowi wziąć głębszy oddech, który daje większe natlenienie krwi w organizmie za czym idzie także w głowie. Odpowiednia ilość wody w organizmie powoduje, iż nasz „nawodniony” mózg będzie miał lepsze przepływy i mniejszą ilość toksyn. Samo oddawanie moczu to oczyszczanie się z toksyn ale także obniżenie ciśnienia.
Każde zaburzenie lękowe powoduje, iż następuje wyrzut adrenaliny do krwi za czym idzie zawrotny skok ciśnienia krwi. Może dojść wtedy do uszkodzeń zwłaszcza tętnicy wieńcowej czy szyjnej. Nie trudno wtedy o chorobę miażdżyc naczyń i żył. Badania naukowe mówią o tym, iż istnieje związek między chorobą wieńcową, a zespołem paniki, jak również między chorobą układu krążenia, a nawykiem zamartwiania się.
Chińscy mistrzowie akupunktury uważają, że emocje lęku oddziałują na żołądek i śledzionę. Stres zmniejsza wydzielanie soków trawiennych. Krew zamiast zasilać układ trawienny, „pomaga” mięśniom przygotować się do reakcji „walcz albo uciekaj”. Stres wyłącza nasz układ parasympatyczny, a to on przecież bierze udział w trawieniu. Zaczyna brakować soków trawiennych i powstają idealne warunki do rozwoju bakterii bardzo nam znanej – helikobakter. Wrzody i poważne stany zapalne błony śluzowej to już tylko kolej wydarzeń, tym bardziej gdy stres i lęk pogłębiają się.
Kolejnym i niestety częstym symptomem stresu jest niepokój, który prowadzi do zespołu jelita drażliwego. Stres powoduje, iż dochodzi do spontanicznych skurczów jelita grubego, co najczęściej kończy się biegunką. Bardzo intensywne skurcze okrężnicy zmierzają do odciążenia danej „zestresowanej osoby” i dochodzi do szybkiego wypróżnienia.
Chroniczny lęk doprowadza do osłabienia układu odpornościowego, co niestety skutkuje podatnością organizmu na infekcje i ogólne osłabienie całego organizmu.
Refleksologia w stresie potrafi wiele zdziałać. Nawet jeżeli pacjent nie chce z nami rozmawiać, wstydzi się płakać to i tak zabieg swoje zrobi. Stopy pokazują nam ile jest napięcia w ciele, a zabieg jest w stanie uwolnić lęki i napięcia nawet sprzed lat. Bolesna przepona i ledwo „żyjące” blade palce dają nam informacje, iż głowa u pacjenta jest mocno przemęczona z braku tlenu i krążenia. Bolesne punkty układu trawiennego, dają nam sygnał, że jelita są przemęczone, a czasem nawet niedożywione. Czasami już po pierwszym zabiegu pacjent czuje ulgę w ciele, ale przede wszystkim w głowie. To jest niesamowite, ponieważ pacjenci wracają i mówią, że zachciało się im żyć. Co oczywiście dla nas refleksologów jest to dowód na to jak silne jest działanie refleksologii. Tutaj muszę wspomnieć jeszcze o refleksologii głowy i twarzy, która odgrywa także ważną rolę z walką ze stresem. Praca na tych receptorach potrafi zdziałać więcej czasami niż roczna terapia u psychiatry, czego także nie neguję i zawsze polecam, gdy widzę głębszy problem. Mamy w naszych rękach niesamowite narzędzie tylko trzeba wiedzieć jak je użyć. Nie trzeba być wybitnie uzdolnionym, trzeba to robić z sercem, ale także wielka pokorą do drugiego człowieka.
Błogołsławieństwa Bożego na Nowy Rok Wam życzę Kochani
Wioletta Szojda, nauczyciel zawodu,
Cieszyn, styczeń, 2016