Dzień dobry,
tydzień temu w Rzeszowie miałam możliwość przekonać się jak cudowną jesteś Wando osobą. Dziękuję Tobie za moja Karolinkę, że zgodziłaś się na zabieg na jej stopach, za co jestem Ci niewypowiedzianie wdzięczna. Dziękuje za wskazówki, które mi przekazałaś. Karolina przejęła się tym i sama odstawiła białe pieczywo, mimo że wiem jak jej trudno. Teraz ona pilnuje swojej diety, a przy okazji naszej. Dzięki temu spotkaniu i ja inaczej spojrzałam na stopy Karoliny. Ze zdziwieniem odkryłam że są jakoś inne. Zobaczyłam na nich miejsca, o których mówiłaś a do tej pory ich nie zauważałam. Ale dopiero się uczę i mam nadzieję, że dzięki Twojej olbrzymiej wiedzy i cierpliwości Karoliny, uda nam się znaleźć gdzieś jej zagubione zdrowie.
Dziękuję Tobie i wszystkim, którzy pomagają mi stawiać pierwsze kroki w refleksologii. Dziękuję Uli Mazurkiewicz – bo to od niej po raz pierwszy usłyszałam o refleksologii. Dziękuję Krysi Wojciechowskiej, która zaraziła mnie swoją miłością do refleksologii. To ona robiła pierwsze zabiegi na stopach Karoliny. Dzięki nim udało nam się uzyskać sporą poprawę zdrowia Karoliny (stopy przestały być pokryte lepkim potem, lepiej zaczęła się uczyć, stała się odważniejsza
i pewniejsza siebie). Ale niestety nie mogłam dłużej jeździć do Kielc na zabiegi. Zaczął się rok szkolny i takie wyjazdy stały się dla Karoliny bardzo męczące (60 km w jedną stronę). Próbowałam sama jeszcze nieudolnie pracować ze stopami Karoliny. Wtedy Krysia namówiła mnie na kurs. I tak trafiłam do kolejnej wspaniałej osoby jaką jest Krysia Sobańska.
Także jej dziękuję za wkład pracy jaki włożyła w moje pierwsze szkolenia. Wiem że jeszcze dużo pracy przede mną, że jeszcze dużo muszę się nauczyć, ale wiem że trafiłam w dobre ręce. Rodzina refleksologów, którą stworzyłaś, jest Rodziną wspaniałych ludzi. Ale nie dziwię się. Bo przecież mamy Ciebie Wando. Jestem pełna podziwu dla Twojej pracy, wiedzy i umiejętności. Po prawie 10-ciu latach choroby, wiem że moja Karolina jest w dobrych rękach – w rękach refleksologii.
Jeszcze raz dziękuję.
Katarzyna Trątnowiecka