Refleksologia w swej pracy na stopach i rękach jest wspaniałą odpowiedzią dla utrzymania sprawnych funkcji naszego ciała. Każdy zabieg w swoich technikach jest taki sam, ale nigdy nie spotkałam takich samych stóp.
Stopy kumulują wszystkie informacje już dwa, trzy lata wcześniej, czasami dłużej zanim zaczną się niedomagania w pracy naszego ciała. Miejsca odpowiadające pomagają nam w odszukiwaniu I niwelowaniu występujących problemów i tak stopa odpowiada dłoni, nadgarstek odpowiada kostce, kolano odpowiada łokciu itd.
Nasze nogi od stopy do pachwiny to równoległe odbicie naszych rąk od palców do ramienia. Prawa stopa to prawa ręka, lewa stopa to lewa ręka. Jeżeli posłużymy się tą zależnością w problemach bolących rejonów naszych kończyn i będziemy odpowiednio systematycznie na nich pracować, aż do zaczerwienienia całych odpowiadających powierzchni, nasze kończyny będą zdecydowanie sprawniejsze.
Oczywiście nie wszystkie przypadki można ująć w jeden schemat pracy refleksologii. Zabieg na sto-pach zmusza refleksologa do myślenia, co z czym pracuje, jak się nawzajem uzupełnia w swej pracy doprowadzając do usprawnienia pracę ciała.
Posłużę się przykładem.
Na zabieg znajomy przywozi swoją siostrę, na pierwsze spojrzenie wygląda ona na około 70 lat, (jej wiek 56 lat) bardzo zmęczona na twarzy, z chrapliwym głosem , chodzi z nogami szeroko rozstawionymi i bardzo sztywnymi.
Siada na fotel terapeutyczny, z jej przerażająco opuchniętych nóg do kolan zdejmuję podkolanówki, których gumka zrobiła niemałe „spustoszenie” nogi głęboko wchodząc w opuchliznę.
Jestem przerażona tym stanem nóg. Zadaję pytanie, dlaczego jest u mnie 100 km drogi zamiast natychmiast szukać pomocy u lekarza.
Opowiada: „Dwa miesiące temu zemdlałam z niewiadomych przyczyn, znalazłam się w szpitalu, w kilka dni zrobiono niezbędne badania, lekarstwa nie wiem na co i w szpitalu nogi zaczęły puchnąć. Stwierdzono chorą wątrobę. Wszystko inne ich zdaniem pracuje sprawnie.
Do domu poszłam z receptą i tak samo opuchniętymi nogami do kolan.
To już dwa miesiące się męczę, nie wiem gdzie szukać pomocy.”
Skóra na całych nogach jest napompowana jak piłka gumowa, gotowa do pęknięcia z nadmiaru powietrza w kolorze lekko fioletowym. Jestem nieco przerażona tym stanem. Podaję jej rękę dla sprawdzenia siły uścisku, siły ma dużo.
Sama siebie pytam czy mam pracować na rękach? Czy poradzę sobie z pracą na stopach w takim stanie? Pracowałam w przeszłości na takiej jednej nodze, tutaj taki stan jest na obu nogach.
Jest to pierwsze jej spotkanie z refleksologią. Wyjaśniam rolę zabiegu refleksologii, co robi, czego nie robi, jaki może mieć efekt w pracy ciała w czasie lub po zabiegu.
Jestem świadoma, że to, co tym razem będzie osiągać zabieg na stopach tej osoby będzie dla niej zupełnym zaskoczeniem. Z fotela wstanie bez opuchlizny a jej biodra będą luźne w swej pracy.
Lata doświadczeń pozwalają mi na takie stwierdzenie.
Zabieg na takich stopach wymaga od refleksologa delikatności, rozsądku „chodzenia” kciuka i palców. Często powtarzane techniki relaksu to podstawa całego zabiegu.
Rotacja stopy musi być powtarzana po każdym etapie chodzenia kciuka, palec po palcu. Sprowadzanie zastoju limfy od palców powyżej kostek musi być wykonywane bardzo delikatnie, ale dokładnie, powtarzana wciąż delikatna praca na refleksach układu moczowego w całości.
Przy pracy na tych stopach żaden z refleksologów nie powinien się skupiać na odszukiwaniu tego, co jest rozregulowane w pracy ciała. Trzeba tutaj starać się pobudzić i odprowadzić zastoje limfy, pomóc pracować całemu ciału.
W tym przypadku praca tylko na rękach niewiele zmieni samopoczucie i swobodę krążenia krwi i limfy w kończynach dolnych.
Krok po kroku, godzina i piętnaście minut pracy, pani bardzo potrzebuje opróżnić pęcherz. Dużo moczu poszło z opróżnieniem pęcherza, mimo, że wody nie pije.
Nogi wyglądają już bardzo dobrze, napompowane opuchlizną obie nogi popuściły. Wyłoniły się kostki, łydki zrobiły się miękkie, wróciło w nich życie. Pani popłynęły łzy z oczu.
Najwięcej delikatnej pracy miałam na refleksach układu moczowego. Refleksy pęcherza moczowego na obu stopach były jak duża połówka śliwki. Zapytałam o problemy nerek i pęcherza moczowego. Pani wyjaśniła mi, że od dwu miesięcy chodzi z pieluchą, bo nie utrzymuje moczu, którego i tak prawie nie ma. Jej picie to 5-8 kubków kawy. Wody nie lubi.
W czasie całej pracy na stopach moje opuszki palców wyczuwają znacznie więcej problemów w pracy ciała, proszę, aby wróciła do lekarza rodzinnego. Utrzymywanie takiego stanu opuchlizny nóg do kolan niczego dobrego nie wróży.
Nie wolno nam refleksologom komentować za wiele, co dostrzegamy poprzez stopy w nieprawidłowej pracy ciała. Sami dla siebie kojarzymy fakt bólu w stopach z ewentualną jego przyczyną w czasie „chodzenia” kciuka.
Usnęła na 15 minut po zabiegu. Wstała z fotela, poszła do łazienki szczęśliwa, że ma normalne nogi, że bez problemu wstała z fotela. Nie wiem na ile dni ten zabieg wystarczy. Drugi zabieg za 3 dni. Nogi zdecydowanie mniej opuchnięte, mówi, że jest im lżej chodzić. Zrobiła sobie wizytę do lekarza.
Telefon dwa dni później: proszę skreślić następny zabieg, dostałam tabletki i mam umówione spotkanie za kilka tygodni u specjalisty urologa. Lekarz powiedział, aby nie korzystać z żadnych zabiegów terapeutycznych dla bezpieczeństwa przed uszkodzeniem pracy nerek.
Nie mam nic przeciwko decyzji lekarza, ale czekanie kilku tygodni to olbrzymia strata czasu dla osoby, której ciało nie potrafi prawidłowo funkcjonować.
Jestem przekonana, że lekarz medycyny nie wie co to jest refleksologia, jak pracuje, co robi.
Muszę uszanować jego decyzje jednak osobiście, szkoda mi tej kobiety.
Zaproponowałam jej telefonicznie kupienie książki dr Jadwigi Górnickiej „Na zdrowie -porady” i uczenie się, co można domowym sposobem zrobić dla samej siebie już od zaraz, nie czekać kilka tygodni bez efektów. Każda kolejna doba życia w bezczynności to strata czasu dla sprawnej pracy ciała.
Wanda Budzanowska-Bratko